Producent uspokaja: to sprawdzona receptura z czasów ZSRR, przygotowana przez Akademię Nauk!
Mińscy wegetarianie zwrócili uwagę, że w składzie sprzedawanego w słoikach barszczu wegeteriańskiego produkcji Zakładów Wyrobów Konserwowanych w Bychowie znalazł się nieoczekiwany komponent. Na etykietce było wraźnie napisane „tłuszcz wieprzowy”.
– Wiecie, nieprzyjemne jest, kiedy wyrób nazywa się wegetariańskim, ale naprawdę taki nie jest – cytuje portal onliner.by opinię jednego z rozczarowanych klientów. – Zakłady produkują towar z taką nazwą, ale nie raczą nawet dowiedzieć się, co tacy ludzie jedzą naprawdę. Niby, że jak nie ma mięsa, to już jest wegetariańskie? Jakaś dziwna logika. I w ogóle klient jest wprowadzany w błąd.
Jednak producent wieprzowego barszczu wegetariańskiego nie widzi problemu.
„Ten barszcz produkujemy bardzo dawno, jeszcze z czasów ZSRR. Recepturę przygotowywała nasza Akademia Nauk, centrum naukowo-praktyczne ds. żywności” – wyjaśnił przedstawiciel zakładów.
Jako argument przytoczył też, że barszcz odpowiada wszystkim standardom i wymaganym normom. A poza tym wcale nie musi być wieprzowy…
„Ta receptura pozwala na używanie tłuszczu wieprzowego lub wołowego. A nawet mieszanki tłuszczów. Możemy robić „Wegetariański” również na tłuszczach roślinnych, jeśli będzie zapotrzebowanie i zamówienia, to zrobimy. Ale ludzie jakoś bardziej lubią na tłuszczach zwierzęcych lub mieszaninie tłuszczów” – przekonuje producent.
cez, belsat.eu/pl wg onliner.by