Kobieta, która ma dwa obywatelstwa: białoruskie i szwajcarskie, została na początku miesiąca skazana na 2,5 roku kolonii karnej za zerwanie kominiarki z twarzy OMONowca.
Na ten temat rozmawiali wczoraj ministrowie spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej i Szwajcarii Ignazio Cassis. Komunikaty obydwu stron po rozmowie różnią się diametralnie.
Ignazio Cassis napisał na Twitterze, że „dobrze, iż dialog jest kontynuowany” i skupił się głównie na losie Natalli Hersche.
– Przemoc ze strony funkcjonariuszy jest niedopuszczalna […] Nasza obywatelka musi być zwolniona – czytamy.
Mimo że Hersche była sądzona jako obywatelka Białorusi, to ponieważ posiada także szwajcarskie obywatelstwo, została objęta ochroną konsularną, a ambasada kontaktuje się z nią i śledzi jej sprawę.
Erneuter Austausch mit AM Makej @BelarusMFA. Gewalt durch Sicherheitskräfte darf nicht sein. Gut, dass Dialog möglich ist. Natallia Hersche geniesst konsularischen Schutz: @SwissAmbBelarus hat direkten Zugang & folgt Gerichtsfall. Unsere Mitbürgerin soll freigelassen werden. pic.twitter.com/igdce68rM3
— Ignazio Cassis (@ignaziocassis) December 22, 2020
Z kolei według Mińska rozmawiano jedynie o “aktualnych pytaniach dwustronnej współpracy w celu dalszego rozwoju konstruktywnego dialogu”.
– Potwierdzono znaczny potencjał równoprawnej i pragmatycznej współpracy obydwu krajów – napisano.
Uładzimir Makiej skrytykował też po raz kolejny sankcje nałożone na Białoruś.
Natallia Hersche mieszka od 12 lat w Szwajcarii. 19 września w czasie kobiecego marszu w Mińsku zerwała kominiarkę z funkcjonariusza OMONu lekko go zadrapując. Zadrapanie miało 1 cm długości. Wszczęto wobec niej sprawę karną. Sąd uznał, że jest winna “stawiania oporu pracownikowi organów spraw wewnętrznych” i skazał ją na 2,5 roku kolonii oraz zasądził tysiąc rubli (1500 PLN) kompensacji dla milicjanta. Biało-czerwono-biała flaga, którą kobieta miała przy sobie, miała zostać zniszczona.
pp/belsat.eu wg Euroradio