Szefowie dyplomacji Polski i Czech rozmawiali o Białorusi i kopalni Turów


Polityka bezpieczeństwa i współpraca transatlantycka, a także wydarzenia na Białorusi i sytuacja wokół kopalni Turów znalazły się wśród tematów rozmów, które dziś w Pradze odbyli szefowie MSZ Polski i Czech, Zbigniew Rau i Tomasz Petrziczek.

Szefowie dyplomacji obu krajów w kontekście Białorusi poruszyli temat wsparcia dla tamtejszego społeczeństwa obywatelskiego, między innymi zaproponowanego przez Polskę i wspartego przez Grupę Wyszehradzką (V4) funduszu dla Białorusi.

– Łączy nas, i to naprawdę silnie, sposób postrzegania wydarzeń na Białorusi, a także kwestia relacji między Białorusią a Rosją i między Rosją a Unią Europejską – powiedział Zbigniew Rau.

Zbigniew Rau podczas wizyty w Pradze.
Zdj. S. Indra/MSZ RP

Szefowie MSZ dyskutowali o pogłębianiu współpracy dotyczącej bezpieczeństwa w ramach NATO. Polski minister podkreślił, że Sojusz Północnoatlantycki jest fundamentem naszego bezpieczeństwa, i zwrócił uwagę na rolę Bukareszteńskiej Dziewiątki, platformy państw wschodniej flanki NATO.

Mówiąc o sprawach dwustronnych, ministrowie zapowiedzieli wznowienie współpracy w ramach Forum Polsko-Czeskiego, którego aktywność ograniczyła pandemia Covid-19. Forum wspiera oddolne inicjatywy, które przyczyniają się do nawiązywania relacji międzyludzkich oraz rozwoju dobrosąsiedzkich stosunków. Na listopad zaplanowane są polsko-czeskie konsultacje międzyrządowe.

Zbigniew Rau i Tomasz Petrziczek ocenili, że istniejące drażliwe tematy nie mają wpływu na dobre stosunki polsko-czeskie. Wskazali na różnice stanowisk w kwestii kopalni Turów, położonej przy granicy obu państw. Szefowie dyplomacji zgodzili się jednocześnie, że będą kontynuować rozmowy w tej sprawie.

Ministrowie Petriczek i Rau przywitali się podając sobie łokcie.
Zdj. twitter.com/mzvcr

Rau powiedział, że istnieje pole do zawarcia ugody między Polską i Czechami i to niezależnie od faktu, że strona czeska wystąpiła ze skargą na Polskę do Komisji Europejskiej. Ministerstwa ochrony środowiska i spraw zagranicznych Czech zarzucają Polsce, że podejmując decyzję o przedłużeniu koncesji na wydobycie węgla w kopalni, zlekceważyła prawo unijne.

– Inwestycja po polskiej stronie została przeprowadzona zgodnie z polskim prawem i zgodnie z prawem unijnym – podkreślił w Pradze Rau.

Dodał, że warunkiem uzyskania stosownych zezwoleń było zabezpieczenie strony czeskiej przed obniżeniem poziomu wód gruntowych.

Wypełnieniem tego warunku jest zbudowanie po polskiej stronie sięgającej na głębokość 180 metrów kurtyny, która ma zapobiec odpłynięciu wód gruntowych na polską stronę. Budowa kurtyny rozpoczęła się w 2019 r. i obecnie jest wykonana w 70 proc.; projekt ma zostać ukończony we wrześniu 2021 r.

– Jesteśmy przekonani że funkcjonowanie tej kurtyny będzie jednym z decydujących czynników prowadzących do zawarcia ugody, do zawarcia której zobowiązaliśmy się dążyć – powiedział Rau.

Ministrowie zgodzili się, że sytuacja w przyszłości będzie musiała zostać oceniona przez zespoły prawników i hydrologów. Petrziczek uznał, że częścią przyszłych negocjacji mogą być ewentualne szkody i sposób ich naprawienia i rekompensaty. Według Raua na mówienie o rekompensatach jest zbyt wcześnie, ponieważ utrata wody jest obecnie tylko hipotetycznym problemem.

Kopalnia Turów zlokalizowana jest w pobliżu granicy Polski z Czechami. W związku z przedłużeniem koncesji na wydobycie węgla brunatnego i z rozbudową kopalni w stronę granicy mieszkańcy okolicznych gmin boją się zanieczyszczenia powietrza przez kopalnię oraz zapadania się ziemi. Strona polska zasadniczo odrzuca zarzuty o wpływie kopalni na sytuację na terytorium Czech.

Turów dostarcza węgiel przede wszystkim do sąsiedniej elektrowni. Grupa PGE, która jest właścicielem kopalni i elektrowni, chce prowadzić tam wydobycie do 2044 r.

Wiadomości
Szef polskiego MSZ nie wyklucza sankcji narodowych na Białoruś
2020.09.28 14:03

pj/belsat.eu wg PAP

Aktualności