Linas Linkevičius powiedział, że o ile wcześniej wśród unijnych polityków byli przeciwnicy włączenia Alaksandra Łukaszenki na listę sankcyjną, o tyle teraz, nikt się temu nie sprzeciwia.
Minister spraw zagranicznych Litwy zwrócił uwagę, że decyzje w tej sprawie są podejmowane jednogłośnie. Nawet przy jednym głosie sprzeciwu byłoby to niemożliwe.
– Teraz jest potrzebna praca techniczna nad uzupełnieniem listy […]. Było na niej 40 osób, ale nie było Łukaszenki, a teraz ma pojawić się on oraz jeszcze paru urzędników – dodał.
Linkevičius zaznaczył, że kolejne masowe zatrzymania, do których dochodzi na Białorusi, nie pozwalają, aby mówić o tym, że sytuacja się poprawia.
Ministrowie spraw zagranicznych państw UE zdecydowali wczoraj, że na nowej liście sankcji w związku z wydarzeniami na Białorusi znajdzie się także Alaksandr Łukaszenka. Lista, po podjęciu przez szefów dyplomacji decyzji politycznej, trafi teraz do prac w grupach roboczych w Brukseli. Następnie zostanie uzasadniona prawnie.
pp/belsat.eu wg Delfi