Gen. Ihar Szuniewicz ponad 7 lat stał na czele ministerstwa, któremu podlegają milicja i inne struktury siłowe.
Podczas dzisiejszego spotkania roboczego z szefem MSW prezydent Alaksandr Łukaszenka skrytykował „niektóre aspekty przygotowań do II Igrzysk Europejskich”. Impreza sportowa ma odbyć się w Mińsku w dn. 21-30 czerwca. Oficjalnie minister sam podał się do dymisji, a szef państwa dymisję niezwłocznie przyjął.
– Przeszedłem długą i trudną drogę pracy w ministerstwie. W pewnym momencie zacząłem rozumieć, że należy zapewnić ciągłość, dynamikę, szybkość i efektywność podejmowania decyzji. I jest to dość trudne, by być na czasie – cytuje Ihara Szuniewicza państwowa agencja informacyjna Biełta.
W lutym Łukaszenka zapowiedział, że przeanalizuje działalność organów podległych Szuniewiczowi. Tym razem białoruski prezydent skrytykował ministra za przesadę w stosowaniu środków bezpieczeństwa przed zbliżającymi się igrzyskami. Łukaszence nie spodobało się, że w wielu punktach Mińska ustawiono betonowe bariery przeciwko atakom terrorystycznym. Pod mińskim stadionem Dynama, gdzie mają być rozgrywane zawody, od wielu dni dyżuruje milicyjna więźniarka używana podczas rozpędzania demonstracji oraz funkcjonariusze z psami.
Minister mógł również narazić się Łukaszence zachowaniem podległych sobie funkcjonariuszy wobec mniejszości romskiej. Pod koniec maja na mieszkających pod Mohylewem Cyganów padło podejrzenie, że zabili milicjanta. Do kilku romskich wsi wdarły się wtedy oddziały specjalne milicji i dokonały brutalnych przeszukań. Na podstawie zmyślonych zarzutów zatrzymano ponad 100 osób. Starsza kobieta zmarła na zawał po nalocie mundurowych na jej dom.
Potem okazało się, że milicjant popełnił samobójstwo. Szuniewicz tymczasem, pytany o swój stosunek do sprawy, stwierdził, że „nie ma za co Cyganów przepraszać”. Zupełnie inaczej zareagowała jednak administracja Łukaszenki. Jego wyżsi urzędnicy uspokajali atmosferę i spotkali się z mieszkańcami wsi.
Minister znany był wcześniej z niebanalnych zachowań. Na oficjalne uroczystości lubił przywdziewać mundur sowieckiego milicjanta z lat 40. XX wieku. Formacja ta podlegała wtedy NKWD. Otwarcie wdawał się też w spory światopoglądowe. Gdy w 2018 r. brytyjska ambasada wywiesiła tęczową flagę, minister w publicznym liście skrytykował zachowanie dyplomatów oraz mniejszości seksualne. Oddziały milicyjnych służb specjalnych regularnie najeżdżały też kluby, w których spotykało się środowisko LGBT.
Białorusini kojarzą też Szuniewicza z obroną pomnika carskiego stójkowego w Mińsku. Został on ustawiony w 2017 r. z okazji 100-lecia powołania pierwszej bolszewickiej milicji na Białorusi. Mińska milicja urządziła obławę na chłopaka, który przechodząc, kopnął pomnik, a następnie zmusiła go do publicznego przeproszenia statui. Wokół stójkowego ustawiono milicyjną wartę. Funkcjonariusze zatrzymywali i spisywali inne osoby, które usiłowały pocałować pomnik, czy okryć go szalikiem.
Białoruski doradca od marketingu politycznego Alaksandr Fiaduta, który był współautorem zwycięstwa Łukaszenki w pierwszych wyborach w 1994 r., uważa, że białoruski prezydent nie mógł ot tak zwolnić Suniewicza. Choć nie był on zadowolony z pracy swojego ministra.
– Pistoletu czy pałki nie można tak po prostu wyrzucić do śmieci, bo ktoś ją może sobie wziąć. I dlatego Szuniewicz jest na wieki wieków przykuty kajdankami do szefa kraju — skomentował Biełsatowi dymisję ministra.
Fieduta uważa, że już wkrótce były minister znajdzie nową posadę np. sekretarza Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB). To odpowiednik NATO, grupujący niektóre kraje postsowieckie, na czele z Rosją.
Ihar Szuniewicz urodził się w 1967 r. w obwodzie ługańskim we wschodniej Ukrainie. Stanowisko szefa MSW objął w maju 2012 roku. Wcześniej służył w KGB Białorusi jako szef wydziału śledczego, a potem jako naczelnik wydziału ds. ochrony kontrwywiadowczej organów kontrolnych w kraju. “Pierwszy milicjant” kraju, łączył pracę w MSW z kierowaniem klubu hokejowego Dynamo-Mińsk.
jb/belsat.eu
