Aleksandr Gabyszew, jakucki szaman, który za cel stawia sobie odsunięcie Putina od władzy, napisał skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w związku, z jego zdaniem, bezprawnym zatrzymaniem. Mężczyzna był już dwukrotnie zatrzymywany na trasie swojego pochodu do Moskwy, gdzie chce przeprowadzić obrzęd wyganiania złego ducha z Kremla.
Gabyszew poskarżył się na naruszenie prawa podczas zatrzymania 10 grudnia 2019 r. w trakcie drugiej próby dotarcia do Moskwy. W dokumencie wskazano, że policja naruszyła prawo nietykalności, gdyż mężczyzna po zatrzymaniu spędził dobę na komisariacie oraz prawo do sprawiedliwego sądu. Sędziowie zignorowali bowiem wszystkie dowody obrony, a na rozprawie nie było przedstawiciela prokuratury. Według Gabyszewa jego prawa ograniczono nie po to, by chronić porządek publiczny, a w celu prześladowania go za jego opozycyjne poglądy polityczne. Razem z Gabyszewem swoje skargi złożyła dwójka towarzyszy jego pochodu – Kiriłł Muchatrulin oraz Aleksiej Brylew, również zatrzymana przez policję.
Jakucki szaman po raz pierwszy ruszył do Moskwy pieszo rok temu. Chciał na Placu Czerwonym dokonać obrzędu wygnania złego ducha, który jego zdaniem rządzi na Kremlu. Po sześciu miesiącach wędrówki w grupie swoich zwolenników i przebyciu prawie 3 tys. km “szaman Sasza” został zatrzymany przez siły specjalne. FSB wszczęło przeciwko niemu śledztwo w sprawie szerzenia ekstremizmu. Usiłowano również postawić mu diagnozę niepoczytalności.
8 grudnia szaman znowu ruszył do Moskwy. Dwa dni później znowu został zatrzymany, a funkcjonariusze oskarżyli go o nieporządkowanie się policji. Sąd dodatkowo skazał go na karę 1 tys. rubli za rzekome porwanie kurtki jednego z zatrzymujących.
Szaman zapowiedział, że ponowne wyruszy do Moskwy w marcu tego roku.