Dr nauk medycznych, anestezjolog dziecięcy, Andrej Wituszka ma prawie 20-letni staż pracy jednak kierownictwo Republikańskiego Centrum Naukowo Praktycznego “Matka i dziecko” uznało, że nie będzie przedłużać z nim kontraktu.
O tym, że lekarz ma szukać nowej pracy, dowiedział się dzisiaj rano. Jego żona Kryscina poinformowała, że nastąpiło to po nocnym dyżurze. Sam lekarz mówi, że nie wie, jakie są przyczyny zwolnienia.
– Zapewne, współczesnej białoruskiej medycynie nie są potrzebni profesjonaliści. I to w sytuacji, gdy w kraju jest druga fala koronawirusa – podkreślił.
Andrej Wituszka zaznaczył, że jego koledzy ostrzegali go przed tym, że za udział w akcjach protestu może zostać zwolniony.
– Zapewne, w dzisiejszym systemie ochrony zdrowia cenione są inne cechy niż krytyczne myślenie, śmiałość, brak tolerancji na kłamstwa i konstruktywna krytyka – zaznaczył.
Lekarz ma zamiar kontynuować karierę medyczną. Na razie nie planuje wyjazdu z kraju, choć tego nie wyklucza.
10 sierpnia Andrej i Kryscina Wituszkowie byli zatrzymani przed jednym z mińskich komisariatów, gdzie szukali swojego zatrzymanego syna. Trafili do aresztu przy ul. Akreścina. Lekarza wypuszczono 14 sierpnia, a żonę dzień wcześniej.
pp/belsat.eu wg Euroradio, Nawiny