Minister sportu Siarhiej Kawalczuk nakazał kierownictwu uczelni, aby codziennie odbywały się wykłady poświęcone sytuacji politycznej. Kilkuset sportowców podpisało wcześniej list, w którym żądają ustąpienia Alaksandra Łukaszenki.
Według portalu Tribuna.com, zajęcia mają się odbywać dla wszystkich grup od 1. do 4. roku do czasu “stabilizacji sytuacji społeczno-politycznej”.
Na białoruskich uniwersytetach coraz częściej i głośniej słychać głosy protestu. Dziś 130 rodziców studentów, którzy płacą za nauczanie swoich dzieci w Uniwersytecie Informatyki i Radioelektroniki, zażądało zaprzestania prześladowania studentów i wykładowców. 15 listopada przypada kolejny termin płatności za naukę i rodzice grożą, że nie zapłacą ponieważ “kierownictwo uniwersytetu nie zapewnia odpowiedniej jakości nauczania”. Z uczelni relegowani są studenci, a 35 wykładowców wyrażając z nimi solidarność ogłosiło strajk.
Z kolei do Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego przyjechała przewodnicząca Rady Republiki Natalla Kaczanawa, która rozmawiała ze studentami o sytuacji na Białorusi. Tłumaczyła im, że przemoc wobec demonstrantów jest niedopuszczalna, ale ludzie też łamią prawo ponieważ wychodzą na manifestacje.
pp/belsat.eu wg Euroradio, Nawiny