Straszne historie, czyli jak na Białorusi przestrzega się praw człowieka


10 grudnia, w Dzień Praw Człowieka Białorusinom nie składa się życzeń, ale się im współczuje. Biełsat przypomniał najbardziej gromkie i tragiczne, a czasem absurdalne przypadki łamania praw człowieka.

Jeżeli jest się obywatelem państwa, żyje się według jego praw i płaci podatki, to ma się prawo do wzajemności ze strony państwa. Można się interesować, czym zajmuje się władza wykonawcza i wpływać na jej działania. Liczyć na prawo do obrony i na przejrzystość pracy sądu… Zamiast tego Białorusini starają się „nie mieć związków” z władzą, stróżami prawa i rodzimą Temidą. I zapewne słusznie.

Samotna matka „zaatakowała i pobiła” milicjanta

Zdj. Uładzimir Repik 

Jak matce można odebrać dziecko pokazała sprawa samotnej matki z Bobrujska. 27-letnia Anastasija Nawojewa wychowywała dwoje dzieci, pracując nawet na trzy zmiany w zakładach Biełszyna. Trochę zalegała z czynszem i opłatami za przedszkole i miała stały problem – z kim zostawić dzieci.

18 kwietnia bez postanowienia sądu, a nawet komisji ds. niepełnoletnich, w szpitalu dziecięcym w Bobrujsku odmówiono oddania matce znajdującej się tam córki. Ponoć dziecko znów się rozchorowało, ale przede wszystkim matka się spóźniła i była pijana. Doszło do kłótni, ordynator wezwał milicję…

Anastasija siedzi w areszcie już ósmy miesiąc, a dzieci trafiły do przytułku, bo matka odpowiada z art. 364 KK – za pobicie funkcjonariusza milicji. Obrona oskarżonej przekonuje: prawo złamał personel szpitala, kiedy nie oddał dziecka matce. Kwestia pozbawienia jej praw rodzicielskich wynikła bowiem dopiero po umieszczeniu jej w areszcie.

Za koszulki z Pogonią – groźba usunięcia ze szkoły

Gdyby nie fala solidarności z kadetami, to nie wiadomo czym skończyłaby się dla nich ta historia. Prawdopodobnie zdjęcie w koszulkach z Pogonią naprawdę stało się przyczyną próby wyrzucenia ich ze szkoły, a dalsza konfrontacja postawiłaby krzyż na przyszłej karierze wojskowej chłopców.

„W imieniu Republiki Białoruś…”

Najważniejsze dla człowieka jest oczywiście prawo do życia. W imieniu państwa w tym roku na Białorusi znów ogłoszono wyrok śmierci. 20 listopada sąd w Grodnie skazał na najwyższy wymiar kary – rozstrzelanie – Iwana Kulesza. Mieszkańca okolic Lidy uznano za winnego trzech brutalnych zabójstw przy użyciu siekiery oraz kradzieży i napadu rabunkowego. Oskarżony nie chciał wystąpić z ostatnim słowem.

Dokładnie miesiąc temu, w Dzień Przeciwko Karze Śmierci, cały świat zaapelował do Białorusi o zamiechanie wykonywania kary śmierci. Obrońcy praw człowieka zaproponowali, aby władze państwowe zapoznały się z badaniami, które udowadniają, że wymiar kary nie wpływa na zmniejszenie liczby przestępstw.

„Przestępcze graffiti” i milicyjny sadyzm

Obrońcy praw człowieka niepokoją się, że nowymi więźniami politycznymi mogą stać graficiarze. Milicja tak wyciągała z nich zeznania – pięściami, nogami i paralizatorem – że złamali szczękę jednemu z podejrzanych o malowanie patriotycznych graffiti. Jarasłau Ulianienkau, Maksim Piakarski, Wiaczasłau Kasinierau, Wadzim Żaromski i ich kolega z Rosji – Paweł napisali na murze „Białoruś powinna być białoruska” i „Rewolucja świadomości już nadchodzi”, a reklamę społeczną z wizerunkami milicjantów zachlapali farbą.

Przeciwko młodym ludziom wszczęto sprawy karne z artykułu o chuligaństwo, co obrońcy uważą za przesadę. Przeciwko funkcjonariusza jednostki specjalnej milicji, który nieomal nie zrobił z jednego z chłopaków inwalidy, też wszczęto sprawę. Ale tylko za „wyrządzenie niezbyt ciężkich obrażeń ciała”.

Oprócz zastosowania przemocy fizycznej funkcjonariusze złamali też szereg innych praw: zatrzymanie przeprowadzili ludzie w cywilu, którzy nie chcieli się przedstawić, nie pokazywali dokumentów, a wcześniej podsłuchiwali telefony podejrzanych.

Sądowy „podatek dla wolnych strzelców”

Rekordową ilość grzywien zapłacili w tym roku państwu dziennikarze – freelancerzy. Ponad 8 tys. euro – w wyniku ok. 30 spraw rozpatrywanych przez kolegia z artykułu o „wyrobie i rozpowszechnianiu produkcji medialnej”. Władzom nie podobało się to, że przygotowywane przez dziennikarzy materiały wykorzystywano w zagranicznych mediach (np. za taki uważany jest Biełsat, bo nadaje z Polski).

Najwięcej musiał zapłacić niezależny dziennikarz z Brześcia Aleś Lauczuk, z którego nagrań wideo korzysta nasza telewizja.

„Bronić się w sądach było niemożliwością – mówi Aleś. – Żadne fakty nie były przyjmowane do rozpatrzenia. Sądzono mnie już trzykrotnie i ogółem skazano na 1000 dolarów grzywien. Jeden z sądów przeprowadzono bez mojego udziału. Ale czy była jakaś różnica?.. Zleceniodawcą tych bezprawnych postanowień jest KGB. A potem – łańcuszek: milicja, sąd, komornik. Walczyć z dziennikarzami może tylko głupia władza”.

Więźniowie polityczni: byli, są, będą?

Przed wyborami prezydenckimi z białoruskich więzień zwolniono sześciu więźniów politycznych. Jednak za kratami pozostaje Andrej Babdarenka i i Michaił Żamczużny. Tego drugiego obrońcy prawa człowieka uznali za „politycznego”.

Ci zaś, których wypuszczono, zamiast zostać zrehabilitowani przez państwo, trafili pod jego totalną kontrolę.

„Oczywiście, to niewiarygodna radość, że więźniowie polityczni znaleźli się na wolności – mówi obrońca praw człowieka Andrej Suszko. – Ale ogólny nastrój niezbyt się poprawia. Bo wiemy, że wypuszczono ich w ramach gry politycznej, żeby trochę dogodzić Zachodowi i poprawić wizerunek przed wyborami. Europa dzięki temu zawiesiła tymczasowo sankcje. Ale na Białorusi w każdej chwili mogą zjawić się nowe wyroki polityczne”.

Wygnanie obrończyni praw człowieka

 

Korzystając z faktu, że szefowa Centrum Transformacji Prawnej Alena Tankaczowa nie ma białoruskiego obywatelstwa, zmuszono ją do wyjazdu do Rosji – bez prawa powrotu w ciągu trzech lat. Oficjalny powód – przekroczenie prędkości na drodze.

Zmuszono ją do wyjazdu z kraju, w którym przeżyła 30 lat, ma rodzinę, dom i pracuje na rzecz społeczeństwa. Ale to co jest korzystne dla obywateli, państwo często uważa za szkodliwe dla siebie.

Co mówi się za granicą o prawach człowieka na Białorusi?

  • Rada Europy: Z prawami człowieka na Białorusi są poważne problemy;
  • Freedom House: na Białorusi jest najbardziej zniewolony Internet w Europie;
  • ONZ: Niezależność mediów na Białorusi jest niemożliwa;
  • Amnesty International: przeciwko kolejnej karze śmierci na Białorusi;
  • PACE: Białoruś na razie nie wykonuje zobowiązań w kwestii przeprowadzenia demokratycznych wyborów;
  • Human Rights Watch: Nie ma zmian systemowych, które świadczą o gotowości do poprawy sytuacji z prawami człowieka;
  • Departament Stanu USA: Systemowi sądowniczemu Białorusi szkodzi ingerencja polityczna i brak niezawisłości.

Julia Cialpuk, belsat.eu

Aktualności