– Dla nas NATO i UE są podstawą bezpieczeństwa, Rosja widzi te organizacje całkowicie inaczej – powiedział.
Z kolei Jaroslav Nad’ podkreślił, że Słowacja nie szuka nieprzyjaciół, ale jeżeli działalność Rosji lub Chin jest prowadzona przeciwko interesom Słowacji, rząd ma prawo to nazwać po imieniu. Dodał, że najprawdopodobniej już w obecnym roku wydatki na obronę przekroczą 2 proc. PKB.
W dokumencie słowacka dyplomacja podkreśla, że konflikt na wschodzie Ukrainy, spowodowany agresywnym zachowaniem Rosji, a także nielegalna okupacja Krymu rażąco naruszają prawo międzynarodowe.
Region Europy Wschodniej może być źródłem wielu potencjalnych zagrożeń dla Słowacji, w tym ataku zbrojnego, operacji cybernetycznych i wywiadowczych oraz kampanii dezinformacyjnych – głosi raport.
Zdaniem autorów doktryny możliwe jest wykorzystywanie przeciwko Słowacji przestępczości zorganizowanej, rozprzestrzeniania broni oraz nielegalnej migracji.
Według Bratysławy, Chiny rozbudowują swój potencjał i wpływy polityczne, za którymi stoją szybko rosnące zdolności wojskowe, a Pekin forsuje własny model rządów i niezgodne z międzynarodowymi standardami rozumienie praw człowieka i wolności obywatelskich.
Poprzednia strategia bezpieczeństwa i obrony Słowacji była przyjęta w 2005 roku. W 2017 roku zaczęto definiować ją od nowa. Nie została jednak wówczas przyjęta w parlamencie m.in. z uwagi na brak zgody współtworzącej koalicję Słowackiej Partii Narodowej (SNS), która nie zgadzała się na sformułowania dotyczące Rosji i nie kryła sympatii wobec Moskwy.
Po wyborach w lutym 2020 roku i zmianie rządu na Słowacji zaczęto formułować nową doktrynę, opartą na założeniu, że nie ma alternatywy dla członkostwa Słowacji w NATO i UE.
pp/belsat.eu wg PAP