W internecie pojawiło się nagranie z przyjęcia zatrzymanych w areszcie śledczym przy ulicy Akreścina w Mińsku. Strażnicy i milicjanci przepędzili ich przez szpaler, bijąc po drodze i kopiąc.
Areszt przy ulicy Akreścina zasłużył sobie na reputację katowni. Podczas pierwszych dni protestów milicja i wojsko zatrzymały prawie 7 tysięcy ludzi, z których nawet ponad tysiąc przewinęło się przez to właśnie miejsce. Wypuszczeni zeznawali, że za murami byli torturowani. Gdy tylko wypuszczano ich z więźniarek, musieli przebiec przez “ścieżkę zdrowia” – szpaler bijących pałkami i kopiących funkcjonariuszy.
W internecie pojawił się na to dowód – wideo pochodzi z 11 sierpnia.
https://www.facebook.com/belsatpopolsku/posts/1676356649186192
Potem były ciasne cele, w których tłoczono nawet po 40 osób, głód, pragnienie i regularne bicie. Do bycia torturowanymi przyznało się ponad pół tysiąca osób. Białoruska prokuratura nie wszczęła dochodzenia w tej sprawie, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych twierdzi, że za murami aresztu nie dochodziło do nadużyć. Państwowa telewizja ogłosiła nawet teorię, że ofiary milicji same domalowały sobie siniaki.
O rodzinach czekających pod aresztem na swoich bliskich opowiada reportaż “Mury” Andreja Kuciły.
pj/belsat.eu