Służba Bezpieczeństwa Ukrainy twierdzi, że do próby werbunku doszło podczas wizyty Ukraińca u rodziny na Białorusi.
Mieszkaniec jednej z nadgranicznych miejscowości w obwodzie czernihowskim od czasu do czasu wyjeżdżał na Białoruś, aby odwiedzić krewnych. Podczas kolejnego wyjazdu został zatrzymany pod pozorem złamania przepisów dotyczących handlu, ale zaraz zajęły się nim służby specjalne.
– (…) Przedstawiciele KGB Białorusi grożąc mu postępowaniem karnym, żądali od mężczyzny przekazywania informacji o obiektach wojskowych rozmieszczonych na terenach przylegających do granicy. Zdobyte informacje miał przekazywać przedstawicielowi białoruskiej służby specjalnej podczas wyjazdów na Białoruś – informuje Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Po powrocie do kraju Ukrainiec sam zgłosił się do SBU, dzięki czemu uniknął odpowiedzialności karnej. Za nawiązanie współpracy z obcym wywiadem groziłoby mu 15 lat więzienia.
O niemal identycznej historii pisaliśmy w styczniu. Jej bohaterem był Ukrainiec, który mieszkał przez 11 lat w obwodzie homelskim na Białorusi, a od czasu do czasu jeździł na Ukrainę, do obwodu czernihowskiego. Funkcjonariusz KGB chciał zwerbować go wprost na przejściu granicznym.
Wówczas wszystko również skończyło się jak teraz: kandydat na agenta poinformował o sprawie Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy. Biełsat wystosował do SBU oficjalnie zapytanie z prośbą o wyjaśnienie, czy oba jej powiadomienia nie dotyczą jednak tego samego – ale opisanego nieco inaczej – przypadku.
Czytajcie również:
KA, cez/belsat.eu
