Sąd w Mińsku odrzucił wniosek o uchylenie aresztu białoruskiej opozycjonistki Maryi Kalesnikawej. Członkini prezydium Rady Koordynacyjnej pozostanie za kratami – podało Radio Swaboda.
O uchylenie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania wnioskowali adwokaci Maryi Kalesnikawej. Po ogłoszeniu decyzji sądu zapowiedzieli jej zaskarżenie. Taką samą decyzję jak w przypadku Kalesnikawej sąd podjął dziś w sprawie jej prawnika Ilji Saleja.
Kalesnikawa została oskarżona o wzywanie do przejęcia władzy i działań na szkodę bezpieczeństwa państwa, za które przewidziana jest kara od dwóch do pięciu lat pozbawienia wolności. Jak poinformowała w ubiegłym tygodniu jej adwokatka, w areszcie śledczym będzie przynajmniej do 8 listopada.
W areszcie z takimi samymi zarzutami przebywa również prawnik Maksim Znak, również członek prezydium Rady Koordynacyjnej. Opozycjonistsa ogłosił głodówkę protestacyjną. Obrońcy praw człowieka uznają sprawę za motywowaną politycznie, a Kalesnikawą, Znaka i Saleja – za więźniów sumienia.
Do sądu w Mińsku przyszło w poniedziałek kilkadziesiąt osób, by okazać wsparcie Kalesnikawej. Obecni byli także dyplomaci państw zachodnich, w tym Polski. Rozprawa odbywała się za zamkniętymi drzwiami. Zebranych wpuszczono do sali tylko na ogłoszenie decyzji sądu.
Kalesnikawa uczestniczyła w rozprawie za pośrednictwem łącza wideo z aresztu w Żodzinie pod Mińskiem.
W sądzie był obecny jej ojciec Alaksandr, który podziękował wszystkim za wsparcie. Byli tam również rodzice Saleja.
Adwokaci Maksima Znaka poinformowali w poniedziałek portal TUT.by, że zaskarżyli w Prokuraturze Generalnej postawienie mu zarzutów o wezwania do przejęcia władzy.
pj/belsat.eu wg PAP