Wcześniej Zmicier Łupacz został skazany na karę pieniężną w wysokości 588 rubli (ponad 1000 zł) za reportaż o niskich zarobkach na białoruskiej prowincji.
Materiał o płacach w okolicach Szarkowszczyny, przedstawionych jako najbiedniejszy region w kraju, ukazał się na początku stycznia. A 6 marca sędzia miejscowego sądu Aksana Kaboła skazała naszego kolegę na karę grzywny.
Dziennikarz odwołał się od wyroku i dziś sąd obwodowy w Witebsku uchylił postanowienie, które zapadło w sądzie pierwszej instancji. Sędzia Swiatłana Iwanowa powołała się na fakt, że od chwili nagrania zdjęć do materiału do posiedzenia sądu w Szarkowszczynie upłynęły ponad 2 miesiące, a więc wykroczenie uległo przedawnieniu.
To już druga rozprawa Zmitra Łupacza w tym roku. Poprzednio skazano go za wyemitowany na antenie Biełsatu materiał o brakach w zaopatrzeniu. W okolicach Postaw nie można było bowiem kupić nawozów. Za ujawnienie tej informacji dziennikarza skazano na 612,5 rubla (1050 zł) grzywny. W ubiegłym roku usłyszał cztery wyroki skazujące.
Wszyscy nasi współpracownicy byli wzywani w tym roku do sądów już ponad 30 razy. Zarzuty są zawsze te same – „praca bez akredytacji” lub „nielegalny wyrób produkcji medialnych”. W ubiegłym roku skazano ich na grzywny, których łączna suma wyniosła w przeliczeniu ponad 47 tys. złotych.
Wg danych niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy 94 proc. wyroków dotyczących tych artykułów wymierzano właśnie dziennikarzom Biełsatu.
DD, cez/belsat.eu