8 stycznia w sądzie w Bobrujsku odbył się proces zabójcy dwóch dziewcząt. Oskarżyciel wniosła o karę śmierci.
Według prokuratury, 36-letni Alaksandr Asipowicz zadał pierwszej z ofiar 77 uderzeń młotkiem, z kolei drugiej – 16 w głowę i szyję.
Prokurator Wolha Iwanowa poinformowała, że oskarżony podczas morderstwa był świadomy, co robi. Później usiłował ukryć ślady przestępstwa – w tym celu kupił w sklepie kilka paczek worków na śmieci, pisze portal TUT.by. Jednak ostatecznie postanowił pójść na milicję i przyznać się do winy. Oskarżycielka podkreśliła, że tym przypadku przyznanie się do winy nie jest okolicznością łagodzącą.
Iwanowa wnioskuje o najwyższy wymiar kary – egzekucję przez rozstrzelanie. Morderca jest recydywistą – w więzieniu spędził wcześniej 12 lat.
Alaksandr Asipowicz zabił dwie dziewczyny 20 lipca ubiegłego roku. Mężczyzna pił z nimi alkohol, po czym impreza przeniosła się do jego domu. Około godziny 7 rano kobiety zostały zaatakowane za pomocą młotka i noża. Od zadanych obrażeń zmarły na miejscu. Milicja znalazła je w łazience Asipowicza.
Komentując sprawę, minister spraw wewnętrznych Białorusi Ihar Szuniewicz stwierdził, że “przyczyną zdarzenia był czynnik ludzki”.
Białoruś jest ostatnim w Europie państwem, w którym dalej wykonuje się karę śmierci.
dr, pj/belsat.eu