Armenia oskarżyła Azerbejdżan o ponowne łamanie ustaleń “humanitarnego rozejmu”, który wszedł w życie o północy z soboty na niedzielę. Według Erywania wojska azerskie prowadzą nadal akcję militarną.
Kilka godzin po wejściu w życie rozejmu rzeczniczka ministerstwa obrony Armenii Szuszan Stepanjan oświadczyła na Twitterze, że „wróg prowadził ostrzał artyleryjski w kierunku północnym między godzinami 0:04 a 2:45 i wystrzelił rakiety na południe między 2:20 a 2:45 “. Władze Azerbejdżanu nie ustosunkowały się do tych oskarżeń.
W sobotę wieczorem ministerstwa spraw zagranicznych obu państw opublikowały identycznie brzmiący komunikat, mówiący o tym, że decyzja o wstrzymaniu ognia została podjęta w zgodzie z oświadczeniami przywódców Grupy Mińskiej OBWE, czyli Francji, Rosji i USA.
Tego samego dnia z szefami dyplomacji Armenii i Azerbejdżanu rozmawiał minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, a zadowolenie z osiągniętego porozumienia wyraził prezydent Francji Emmanuel Macron, który podkreślił jednak, że rozejm powinien być ściśle przestrzegany i bezwarunkowy.
– Francja będzie bardzo uważnie się temu przyglądać i pozostanie zaangażowana w to, by walki ustały permanentnie i by mogły zacząć się wiarygodne rozmowy – oznajmiono wtedy w oświadczeniu Pałacu Elizejskiego.
Obie strony konfliktu o Górski Karabach uzgodniły zawieszenie broni już w miniony weekend, jednak nie przerwało to walk. W piątek po raz kolejny celem armeńskiego ataku rakietowego stało się azerbejdżańskie miasto Gandża. Wcześniej azerbejdżańskie siły zbombardowały stolicę Górskiego Karabachu – Stepanakert.
cez/belsat.eu wg PAP