Drewniany Dom Kapyłowa władze Grodna wyburzyły pod osłoną nocy. Unikatowy przykład rosyjskiego modernizmu drewnianego przez lata nie został uznany za zabytek.
Chociaż prace wyburzeniowe zaczęły się o 6 rano, wokół perły grodzieńskiej architektury drewnianej zebrali się nieobojętni mieszkańcy miasta i dziennikarze. Niektórzy usiłowali wyjaśnić robotnikom, że popełniają zbrodnię na historycznej tkance miasta. Gdy do pracy wszedł ciężki sprzęt, kilka kobiet zaczęło płakać.
Oburzona działaniami administracji jest mieszkająca po sąsiedzku Tamara Marcirosawa. Grodnianka twierdzi, że władze miasta same doprowadziły budynek do ruiny. Uważa, że wyburzenie będą uzasadniać dobrem dzieci, bo na pustej działce może stanąć typowa szeregówka dla wielodzietnych rodzin. Kobieta planuje napisać skargę do prokuratury, by zainteresowała się rozbiórką.
Podobne rozbiórki to ogólna tendencja od nie wiadomo ilu już lat – komentuje polski historyk i przewodnik po Grodnie Edward Dmuchowski.
– Przyjechali obcy, zajęli miasto, burzą autentyczną architekturę i wmawiają nam, że Grodno mocno ucierpiało podczas wojny. A tymczasem sami je rujnują, jak złodzieje, przed świtem. Swoi tak nie robią!
Według Dmuchowskiego, na oczach mieszkańców niszczony jest autentyczny duch miasta. Chodzi o Nowy Świat, dzielnicę drewnianych i murowanych domów z przełomu XIX i XX wieku, obdarzoną wyjątkową atmosferą
Według historyka, w Europie Zachodniej władze chronią i odnawiają drewniane budynki w jeszcze gorszym stanie. Są one nawet wprowadzane na listę UNESCO – zarówno w Norwegii, jak i na sąsiedniej Litwie.
Przykładem dla władz miasta powinna być udana restauracja dawnego klasztornego lamusa. Grodzieńska diecezja odrestaurowała zabytek przy wsparciu polskiego Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Przewodniczący Grodzieńskiego Miejskiego Komitetu Wykonawczego Mieczysław Goj podkreśla, że budynek został rozebrany, bo był w złym stanie technicznym. Wbrew przewidywaniom okolicznych mieszkańców, nie stanie tam szeregówka – działka zostanie sprzedana na aukcji. Szef administracji miasta twierdzi, że inwestor będzie musiał odtworzyć cechy architektury zniszczonego budynku.
Dwupiętrowy drewniany dom przy ulicy Wołkowicza 23 miał ponad sto lat. Był znany jako Dom Kapyłowa lub Dom sędziego Anichimowskiego. Wyróżniał się licznymi detalami w stylu rosyjskiego modernizmu – zarówno wycinanymi w drewnie, jak też kutymi i odlewanymi. Część z nich została rozkradziona po wysiedleniu lokatorów, część zdemontowana przed rozbiórką.
Wyburzenie grozi też stojącemu po sąsiedzku, Domowi ze Smokami.
Tekst Aleś Kirkiewicz, zdjęcia Wasil Małczanau; pj/belsat.eu