Rosyjskie postępowanie karne przeciwko białoruskiemu Ministerstwu Rolnictwa?


Domaga się tego Siergiej Dankwert, szef agencji Rossielchoznadzor. Nie tak dawno jemu groził sprawą karną Alaksandr Łukaszenka.

Zdaniem Dankwerta białoruski resort rolnictwa powinien ponieść odpowiedzialność karną za uchylanie się od współpracy z Rossiechoznadzorem w dziedzinie ujawniania objętych sankcjami artykułów spożywczych na granicy Białorusi z Unią Europejską i Federacją Rosyjską.

„Jeżeli są jakieś pytania, to mówimy: Wystawmy wspólne posterunki na granicy Białorusi i UE i zobaczmy, jak przepuszczacie towary. Ale na jest odpowiedź odmowna” – opisuje problem Dankwert.

Szef Rossielchoznadzoru nie wyklucza więc, że jest to pośredni dowód, iż białoruskie Ministerstwo Rolnictwa jest zainteresowane działaniami, które przeczą wzajemnym porozumieniom:

„Dlatego sprawa karna, które z naszej strony powinno być wszczęte, powinno być wszczęte przeciwko całego Ministerstwa Rolnictwa Białorusi w kontekście uchylania się od wspólnej pracy z nami. Dlatego, że wspólnych z nami działań – ani na granicy zewnętrznej, ani na granicy z Rosją – nie było. A objęte sankcjami towary są przez nas zatrzymywane.

Dankwert nawiązał tym samym do zapowiedzi Aleksandra Łukaszenki, który na początku lutego zażądał wszczęcia sprawy karnej na Białorusi – przeciwko niemu. Jak stwierdził białoruski przywódca, „wszystkie te dankwerty” mają interes w blokowaniu dostaw artykułów spożywczych z Białorusi do Rosji, ponieważ też są producentami żywności, która jednak nie może konkurować z białoruską pod względem jakości.

Czytajcie więcej:

Z kolei Rosjanie konsekwentnie oskarżają Białoruś, że wprowadza na rosyjski rynek zabronione artykuły spożywcze z Zachodu, znakując je jako własne. Mińsk stanowczo zaprzecza tym zarzutom.

Czytajcie więcej:

cez, belsat.eu/pl wg rns.online

Aktualności