Rosyjski opozycjonista szukał azylu na Ukrainie i Białorusi. Po ekstradycji trafił do aresztu za terroryzm


Sąd w obwodzie twerskim aresztował kierownika miejscowego oddziały partii Jabłoko Władimira Jegorowa. Uciekający przed prześladowaniami opozycjonista został najpierw wydalony z Ukrainy, potem zatrzymany przez białoruskie służby i ekstradowany do Rosji.

Informuje o tym Mediazona, powołując się na adwokata aktywisty Swietłanę Sidorkinę.

Jegorow jest aresztowany do 18 września, aktywistę oskarża się o nawoływanie do terroryzmu (artykuł 205.2 KK FR). Odmówił składania zeznań, nie przyznał się też do winy. Znajduje się obecnie w areszcie śledczym.

Według słów obrońcy praw obywatela Jany Gonczarowej, na początku czerwca Jegorow próbował otrzymać status uchodźcy na terytorium Ukrainy po tym, jak wielokrotnie usiłowano podpalić jego dom, jednak ukraińskie służby nie pozwoliły mu wjechać na terytorium swojego państwa. Opozycjonista pojechał więc do Mińska, skąd prosił ukraiński urząd Wysokiego Komisarza ONZ do spraw Uchodźców o zbadanie jego sytuacji. 28 lipca Jegorow powiedział Gonczarowej, że jest poszukiwany w Rosji i przestał się kontaktować.

Obrońcy praw obywatela dowiedzieli się później, że miński sad skazał go na dwie doby aresztu za przeklinanie w miejscu publicznym, a 1 sierpnia wieczorem powiadomiono Sidotkoną, że znajduje się w areszcie na terenie Rosji.

W październiku ubiegłego roku Jegorow opowiadał, że została wszczęta przeciwko niemu sprawa o zachowanie ekstremistyczne, w związku z jego krytyką polityki Władimira Putina w sieciach społecznościowych – porównał prezydenta do szczura. Działalność opozycyjna Jegorowa polegała na ujawnianiu w mediach społecznościowych przypadków korupcji w lokalnych władzach.

ІІ, belsat.eu

Aktualności