Ich ekstremalną samoizolację zakończyła policja obwodu swierdłowskiego. Teraz rodzice odpowiedzą za narażenie zdrowia dzieci.
O ucieczce krewnych do lasu na Uralu policję poinformowała siostra ojca rodziny. Gdy funkcjonariusze ich odnaleźli, okazało się, że troje dzieci i rodzice spali na legowiskach z gałęzi po gołym niebem. Mieli też ze sobą siekierę, telefon komórkowy i kota, na co wskazują udostępnione przez mundurowych zdjęcia.
Uciekinierzy zostali przewiezieni do wsi Krasnogwardiejski. Miejscowy lekarz uznał stan dzieci za zadowalający, po czym trafiły do centrum pomocy rodzinie.
Ojciec rodziny (33 l.) tłumaczył, że zabrał dzieci i żonę do lasu, by ocalić je od zakażenia koronawirusem. Policja spisała protokół wykroczenia. Rodzice odpowiedzą teraz za zaniedbania w wychowaniu niepełnoletnich.
jw,pj/belsat.eu