Podczas gdy ukraińscy prawosławni wychodzą spod władzy Moskwy, patriarcha Cyryl zwołuje wszechruski synod w Mińsku na Białorusi.
Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej (tradycyjnie najważniejszy prawosławny hierarcha) ogłosił w tym tygodniu, że Ukraińska Cerkiew Prawosławna zostanie uniezależniona od Patriarchatu Moskiewskiego, któremu podlega od XVII wieku. Jak przekonuje prezydent Petro Poroszenko, oznacza to religijną niepodległość państwa i jest kluczowe dla jego bezpieczeństwa.
W odpowiedzi patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl zerwał stosunki z Konstantynopolem i ogłosił walkę o prawosławnych na Ukrainie. Zwołał także posiedzenie Świętego Synodu Patriarchatu Moskwy i Wszechrusi, który rozpocznie się 15 października w Mińsku. Moskiewski hierarcha przybył już w tym celu na Białoruś.
– Liczę na to, że Cerkiew Prawosławna znajdzie w sobie siły, by przezwyciężyć ten kryzys, zachowa swoją jedność – powiedział w Mińsku dziennikarzom.
Według niego, podczas synodu “konieczne będzie rozwiązanie wielu bardzo ważnych kwestii, w tym zareagowanie na to, co dzieje się dziś w rodzinie Cerkwi prawosławnych oraz na sytuację na Ukrainie”.
Białoruska Cerkiew poparła we wszystkim swojego zwierzchnika – patriarchę moskiewskiego.
– W poniedziałek w Mińsku zaplanowane jest posiedzenie Świętego Synodu Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i najwyższy organ wykonawczy RCP właściwie oceni wydarzenia. Odpowiedź będzie najsurowsza i najbardziej zdecydowana. Będzie adekwatna do sytuacji, jaka powstała – podkreślił sekretarz ds. stosunków międzynarodowych Wydziału Kościelnych Stosunków Zagranicznych Patriarchatu Moskiewskiego protojerej Igor Jakimczuk.
sk, pj/belsat.eu