Rosyjska cenzura zablokowała strony Nawalnego. Wyciszają seks-skandal, czy aferę korupcyjną?


Służba Nadzoru Komunikacji rozpoczęła blokadę stron lidera opozycji Aleksieja Nawalnego. Formalnie w związku z erotyczno-korupcyjną aferą z udziałem wicepremiera i oligarchy.

Miliarder Oleg Dieripaska domaga się w sądzie w rodzinnym Ust-Łabińsku prawa do ochrony wiadomości o swoim życiu prywatnym. O ujawnienie poufnych wiadomości, głównie z sypialni, oskarżył swoją ochroniarkę-nałożnicę Nastię Rybkę i seks-instruktora.

Aferę nagłośniło opublikowane 8 lutego śledztwo Fundacji walki z korupcją Aleksieja Nawalnego. Materiały publikowane przez kochankę oligarchy w Internecie i jej książka, ujawniły więzi korupcyjne pomiędzy Dieripaską i wicepremierem rosyjskiego rządu Siergiejem Prichodką.

Następnego dnia do sądu w rodzinnym mieście miliardera trafił jego pozew z żądaniem ograniczenia dostępu do materiałów internetowego śledztwa. Oznacza to blokadę strony Nawalnego, YouTuba i Instagrama. Sąd zawnioskował o założenie blokady do Roskomnadzoru. Według Nawalnego, decyzja sądu jest niezgodna z prawem, gdyż informacje dotyczą osoby publicznej i mają dużą wagę dla społeczeństwa.

KA, PJ, belsat.eu

Aktualności