Radio Echo Moskwy przeprowadziło głosowanie, w którym słuchacze mieli wybrać, kogo woleliby na stanowisku prezydenta połączonych Białorusi i Rosji. Zdecydowana większość radiosłuchaczy wybrała Alaksandra Łukaszenkę.
Głosować można było w sieci, z czego skorzystało ponad dwa i pół tysiąca osób, oraz przez telefon – za pomocą którego wyraziło swoją opinię stu słuchaczy. W obu przypadkach zwyciężył Alaksandr Łukaszenka. Wybrało go aż 1721 internautów, podczas gdy tylko 137 było za Władimirem Putinem, a ponad 600 nie miało zdania. Z kolei w głosowaniu telefonicznym obecnego prezydenta Białorusi poparło 86 osób, a rosyjskiego przywódcę – 14.
Temat integracji Białorusi z Rosją zgodnie z porozumieniem z 1999 roku powrócił po głośnej opinii rosyjskiego premiera Dmitrija Miedwiediewa w grudniu ubiegłego roku.
– Pragnę szczególnie podkreślić: Rosja jest gotowa i dalej podąża drogą budowy Państwa Związkowego [Białorusi i Rosji]. Włączając w to utworzenie wspólnego centrum emisji waluty, wspólnych ceł, sądu i izby obrachunkowej w trybie przewidzianym w porozumieniu o utworzeniu Państwa Związkowego z 8 grudnia 1999 roku – powiedział Miedwiediew podczas spotkania rządów w Brześciu.
Według rosyjskiego premiera, dalsza integracja jest niezbędna, jeśli Białoruś chce dalej nabywać rosyjskie surowce po zaniżonych cenach.
Taki szantaż oburzył Łukaszenkę.
– Nie mówię już o braterskim państwie, dlatego że, jak mnie poinformowano, w Rosji się tego tak nie postrzega. Rzekomo przyszli ludzie, dla których pojęcie to jest niedopuszczalne. No cóż, będziemy partnerami – cytuje białoruskiego przywódcę jego służba prasowa.
W sprawie “propozycji integracyjnej” Miedwiediewa i strat, jakie Białoruś poniesie w związku z rosyjskim “manewrem podatkowym” Łukaszenka aż dwa razy poleciał przed Nowym Rokiem do Moskwy. Efektów rozmów z Putinem nie ogłoszono. Jednak białoruskie petrochemie zaczęły kupować rosyjską ropę po wyższych cenach, a w noworocznym orędziu do narodu, Łukaszenka wspomniał o konieczności obrony niepodległości Białorusi. Eksperci ostrzegają przy tym przed możliwym wchłonięciem Białorusi przez Rosję, co m.in. umożliwiłoby Putinowi reelekcję w wyborach prezydenckich.