Białoruska straż pożarna wciąż walczy z ogniem na największych naturalnych bagnach w Europie. Pożar zajął już ponad 400 hektarów lasów i bagien – podaje agencja informacyjna TASS.
Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych informuje, że w akcji gaśniczej uczestniczy 139 strażaków, pracowników leśnych i robotników miejscowych zakładów. Sprowadzono 42 jednostki specjalistycznego sprzętu, w tym dwa śmigłowce pożarnicze Mi-8. Lotnictwo straży pożarnej w ciągu minionej doby dokonało 97 zrzutów wody.
Białoruska straż pożarna nie podaje przy tym, że płonie rezerwat.
– Trwa gaszenie pożaru traw i krzewów na terenie leśnictwa wiljemskiego w nadleśnictwie poleskim pod wsią Olmany w rejonie stolińskim – czytamy na stronie Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Rezerwat Olmańskie Błota zajmuje 75 proc. rejonu stolińskiego, w tym tereny wokół wsi Olmany – łącznie 94 219 hektary. Występuje tu 687 gatunków roślin, 26 gatunków zwierząt lądowych i 189 gatunków ptaków – w tym 22 wpisane do Czerwonej Księgi. Takie ptaki jak orlik grubodzioby i wodniczka są zagrożone wyginięciem na całym świecie.
Temu delikatnemu ekosystemowi udało się w czasach sowieckich uniknąć melioracji – był tu poligon lotniczy. Dzięki temu Olmany są największymi niemeliorowanymi bagnami na Białorusi i w Europie. Jednak rok temu mokradła przecięła grobla z drogą „pożarową”, która według ekologów doprowadziła do wyschnięcia części torfowiska.
Pożar Olmańskich Błot jest też niebezpieczny z innego powodu – teren ten jest skażony promieniotwórczo po katastrofie elektrowni jądrowej w Czarnobylu 26 kwietnia 1986 roku. Mieszkańcy okolicy mówią też o skażeniu po sowieckich próbach atomowych.