– Nic nadzwyczajnego w tej wizycie być nie może, chociaż jest szereg kwestii, nawet drażliwych. Daj Boże, żeby inne państwa miały ze sobą tak dobre relacje jak Białoruś z Rosją – powiedział Alaksandr Łukaszenka, przyjmując Nikołaja Patruszewa.
Sekretarz rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa, którego białoruskie media określają jako jedną z najważniejszych osób w państwie, przybył do Mińska na konsultacje ws. bezpieczeństwa ze swoim białoruskim odpowiednikiem Stanisłauem Zasiem.
Według samego Patruszewa rozmowy z prezydentem dotyczyły „zmian w międzynarodowej i regionalnej sytuacji bezpieczeństwa”, nowych wyzwań i zagrożeń, możliwych reakcji na „działania partnerów”.
Podał on przykład USA, które w tym roku wycofały się z układu INF o ograniczeniu rakiet średniego i pośredniego zasięgu, a na początku XXI wieku – z układu ABM (o ograniczeniu rozwoju, testowania i rozmieszczania systemów antybalistycznych). USA uzasadniły wycofanie się z układu INF tym, że Rosja nie stosuje się do jego zapisów.
Patruszew powiedział agencji BiełTA, że „w Rumunii rozmieszczono już systemy obrony przeciwrakietowej, a w najbliższym czasie planowane jest to w Polsce”. Według niego „w blokach, w których umieszczane są rakiety, mogą być także pociski ofensywne”.
– To te pretensje, które mamy do USA. Nic nie zamierzamy robić jako pierwsi, ale będziemy reagować na te wyzwania i zagrożenia, które będą określone – powiedział. Dodał, że rozmawiano również o walce z terroryzmem.
Patruszew odwiedził Mińsk niecałe dwa tygodnie wizycie na Białorusi doradcy Donalda Trumpa ds. Bezpieczeństwa Narodowego Johna Boltona. Z kolei 31 sierpnia sekretarz białoruskiej Rady Bezpieczeństwa Stanisłau Zaś wziął w Warszawie udział w spotkaniu z Boltonem, szefem BBN Pawłem Solochem i sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksandrem Danilukiem.
Łukaszenka, podobnie jak wcześniej Zaś, zapewnił, że wizyta Patruszewa była „dawno zaplanowana”.
Komentując planowaną wizytę Patruszewa publicysta Raman Jakouleuski określił ją w portalu Biełarusskij Partizan jako „przyjazd rewizora”.
– Co by nie mówić, Kreml nie ma dzisiaj pełnego zaufania do swojego białoruskiego sojusznika, który pragnie aktywnie spoglądać “i na Wschód, i na Zachód”, deklarując przy tym neutralność – wskazał Jakouleuski.
Patruszewa nazywa on „moskiewskim urzędnikiem nr 2” i jednym z ideologów obecnej doktryny bezpieczeństwa Rosji. Jego zdaniem zwiększona aktywność USA i Moskwy wokół Białorusi wiąże się właśnie z zawieszeniem układu INF i możliwymi tego konsekwencjami.
Łukaszenka w czasie spotkania z wysłannikiem Kremla przekazał mu dość specyficzny prezent – teczkę KGB, sporządzoną przez tę strukturę w latach 1974-1975, gdy Patruszew przebywał w Mińsku jako słuchacz kursów KGB.
pj/belsat.eu wg PAP