Władze Białorusi nie czują się związane rekomendacjami Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, zawartymi w jej raporcie.
Powiedział o tym ambasador Białorusi w Austrii Andrej Dapkiunas na posiedzeniu Stałej Rady OBWE, a jego słowa przytoczyło dziś białoruskie MSZ.
– Władze białoruskie nie uważają przedstawionego dokumentu za opinię prawną, opartą na analizie wszystkich dostępnych faktów i okoliczności, nie przyjmują jego wniosków i nie czują się związane zawartymi w nim rekomendacjami – oznajmił Dapkiunas na czwartkowym posiedzeniu Stałej Rady OBWE w Wiedniu.
OBWE zaapelowała w czwartek w swym pierwszym niezależnym raporcie na temat Białorusi o unieważnienie wyników wyborów prezydenckich z 9 sierpnia i wezwała do przeprowadzenia nowych, „rzeczywistych” wyborów, odpowiadających międzynarodowym kryteriom, w obecności niezależnych obserwatorów. Zaapelowała też o natychmiastowe zaprzestanie przemocy i zwolnienie wszystkich osób przetrzymywanych z powodów politycznych, a w szczególności dziennikarzy.
Dapkiunas oświadczył, że rząd Białorusi uważa, iż treść raportu OBWE nie została oparta na wystarczająco potwierdzonych faktach i nie uwzględnia oficjalnego stanowiska władz białoruskich, wobec czego nie gwarantuje pełnej i wszechstronnej analizy sytuacji z punktu widzenia ustawodawstwa i międzynarodowych zobowiązań Białorusi. Władze białoruskie potępiły też „próby wywarcia politycznej i ekonomicznej presji na Republikę Białorusi jako suwerenne państwo-uczestnika OBWE”.
Według OBWE „istnieją obciążające dowody świadczące o tym, że wybory prezydenckie z 9 sierpnia zostały sfałszowane i że siły bezpieczeństwa dopuściły się poważnych i systematycznych naruszeń praw człowieka w odpowiedzi na pokojowe manifestacje”.
Organizacja wezwała też swoje państwa członkowskie, by nie uznawały wyników sierpniowych wyborów na Białorusi.
cez/belsat.eu wg PAP