Przewrót w Ługańsku? Na ulice miasta wyszły „zielone ludziki”


W stolicy tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej wyłączono radio, telewizję i łączność komórkową.

Na ulice Ługańska wyjechały transportery opancerzone, a budynki administracyjne zablokowali przedstawiciele niezidentyfikowanych sił zbrojnych. Żołnierze nie mieli na mundurach znaków rozpoznawczych, nie chcieli też mówić z jakich są jednostek.

Niczego nie udało się wyjaśnić dziennikarzom miejscowej telewizji, dopóki jej programy ukazywał się jeszcze na antenie. Telewizja i radio zamilkły po godzinie 17.00.

Wcześniej przywódca tzw. ŁRL Igor Płotnicki wezwał uzbrojonych ludzi, aby opuścili miasto. Jego apele zostały jednak zignorowane i według źródeł ukraińskich, po kilku godzinach to sam Płotnicki wraz z rodziną uciekł z Ługańska do Rosji.

Według pierwszych komentarzy w Ługańsku odbył się swojego rodzaju zamach stanu. W poniedziałek Płotnicki zdymisjonował szefa MSW samozwańczej republiki Igora Korneta. Powodem miało być wszczęte przeciwko niemu postępowanie karne, którego szczegółów jednak nie ujawniono.

Kornet zdementował doniesienia o swojej dymisji. Zgodnie z jego wersją wydarzeń w nocy z poniedziałku na wtorek podległe mu siły miały unieszkodliwić „ukraińską grupę dywersyjno-wywiadowczą”, która zamierzała przeprowadzić szereg aktów dywersyjnych i terrorystycznych.

„Szef MSW” twierdzi, że większość dywersantów została zatrzymana, trwają jednak poszukiwania i zatrzymania innych członków grupy i ich pomocników.

DD, cez/belsat.eu

Aktualności