Przewodnik po Lwowie: turyści najbardziej lubią muzeum piwa


Polacy są na pierwszym, a Białorusini na drugim miejscu wśród zagranicznych gości Lwowa. Czym zachodnioukraińskie miasto wabi turystów, opowiadają agenci turystyczni i przewodnik wycieczek.

Według statystyk wydziału turystyki departamentu rozwoju rady miejskiej Lwowa w ubiegłym roku miasto odwiedziło 206 tysięcy Białorusinów. To o ponad 120 proc. więcej, niż rok wcześniej. Goście z Białorusi stanowią 8 proc. wszystkich odwiedzających miasto – więcej jest tylko Ukraińców (na I miejscu) i Polaków.

Miejsca najczęściej odwiedzane przez turystów z Białorusi to Opera, Ratusz i Wysoki Zamek. Zgodnie z raportem wydziału turystyki statystyczny Białorusin wydaje we Lwowie równowartość 30 euro dziennie.

„W porównaniu z Białorusią, atrakcje są tam na kosmicznym poziomie”

Homelskie biuro turystyczne Slawiaja Tur co miesiąc organizuje wycieczkę autokarową do Lwowa. Przedstawiciele mówią, że miłość do zachodnioukraińskiego miasta zaszczepiają w mieszkańcach Homla od półtora roku.

– Odległość jest niemała, a cel podróży nie był popularny wśród mieszkańców Homla. Mimo to od półtora roku co miesiąc jeździmy do Lwowa i za każdym razem zainteresowanie jest coraz większe. Klienci mają tylko pozytywne wrażenia. To przez to, że miasto jest takiego zupełnie europejskie, co się im oczywiście podoba.

Lwowska opera w obiektywie. Zdjęcie z portalu społecznościowego

Według agencji turystycznej, dwie trzecie jadących na wycieczki jest zainteresowanych tamtejszym przemysłem rozrywkowym. Atrakcje Lwowa, w porównaniu z Białorusią, stoją wręcz na „kosmicznym poziomie”.

– Tam jest wiele do zobaczenia, a dzień nie jest z gumy. Trochę pochodzisz, zobaczysz jedno miejsce, zmęczysz się, a jeszcze musisz pobiec obejrzeć coś, o czym czytałeś w internecie. Dziś bary i restauracje przy centralnym placu stoją w jednym szeregu z zabytkami architektury. To przez zainteresowanie ze strony turystów.

W mińskim biurze podróży Waleryja Tur, które co weekend wysyła do tego miasta autobus turystów, także podkreślają zamiłowanie Białorusinów do lwowskich restauracji. Dlatego często poza standardową wycieczką miejską, zamawiają oni także dodatkową – po kawiarniach i knajpkach, połączoną z degustacją (kosztuje około 13 dolarów).

– Wielu turystów jedzie tam świętować urodziny i mówią, że wychodzi ich to taniej. Do Lwowa mogą pojechać w kompanii przyjaciół i odpoczywać tam taniej, niż jakiejkolwiek restauracji na Białorusi – mówi pracowniczka firmy.

Rynek we Lwowie.
Zdj. spec-kor.com.ua

Białoruskojęzyczny przewodnik po Lwowie: Turyści porównują go z Wilnem

Białoruskojęzyczny przewodnik z Lwowa Andrij Kusij mówi, że Białorusini wracają tam po przerwie w latach 2013-2014, gdy na Ukrainie trwała Rewolucja Godności i rozpoczynała się wojna w Donbasie. Wtedy budziło to lęk wśród potencjalnych przyjezdnych. Obecnie Białorusini przyjeżdżają i starają się obiektywnie zrozumieć sytuację, porównując różne punkty widzenia. No i, oczywiście, odpoczywają.

– Najciekawszym muzeum dla Białorusinów jest Muzeum Piwa. W ciągu ostatnich dwóch lat odnowiono tam ekspozycję, pojawiło się więcej elementów interaktywnych. Białorusinów interesują też nasze kościoły i cerkwie różnych wyznań. Ci lepiej znający historię, zwracają uwagę na dziedzictwo państwa polsko-litewskiego, Rzeczypospolitej. I gdy dowiadują się, że Litwa miała na Lwów mniejszy wpływ, niż Królestwo Polskie, to dziwią się, ale często porównują Lwów i Wilno – zauważa Andrij Kusij.

Białorusini przyjeżdżają do Lwowa także na zakupy. Dlatego często proszą kierownika wycieczki o zatrzymanie autokaru pod centrum handlowym.

– Na ogół przybysze z północy wracają ze Lwowa z przyjemnymi wspomnieniami. Cieszą się spacerami po mieście, odwiedzaniem kawiarni i gościnnością mieszkańców – opowiada Andrej Kusij.

Zobacz także:

NM, PJ, belsat.eu

Aktualności