Przegrali w białoruskich eliminacjach Eurowizji, dostali się do finału polskich


[vc_row][vc_column][vc_raw_html]JTNDaWZyYW1lJTIwd2lkdGglM0QlMjI0MjAlMjIlMjBoZWlnaHQlM0QlMjIzMTUlMjIlMjBzcmMlM0QlMjJodHRwcyUzQSUyRiUyRnd3dy55b3V0dWJlLmNvbSUyRmVtYmVkJTJGTGpCSUNrT0VkbDAlMjIlMjBmcmFtZWJvcmRlciUzRCUyMjAlMjIlMjBhbGxvd2Z1bGxzY3JlZW4lM0UlM0MlMkZpZnJhbWUlM0U=[/vc_raw_html][/vc_column][/vc_row]Drugie podejście zespołu Napoli.

Muzykom z zespołu Napoli we własnym kraju się nie powiodło. Ich piosenka „My Universe” w finale białoruskiego konkursu eliminacyjnego do festiwalu Eurowizji zajęła drugie miejsce. Zwyciężył młody wykonawca, kryjący się pod pseudonimem Ivan. Przegrani nie mogli się z tym pogodzić.

„Bardzo się zdziwię, jeżeli ktoś z Was wierzy, że na mało znanego Saszę Iwanowa Białorusini zadzwonili i wysłali sms-y 23167 razy. Takich liczb nie było w eliminacjach chyba u nikogo” – powątpiewał w uczciwość wyników producent Napoli Aleksander Słucki.

Nadarzyła się jednak druga szansa.

„Napisał do nas fan Eurowizji z Polski i przekonał, żeby się zgłosić. Rozumiałem, że nie mamy żadnych szans, ale spróbowaliśmy. Tam nie ma wstępnych przesłuchań jak u nas. Trzeba tylko wysłać pocztą zgłoszenie z piosenką” – mówi Słucki.

Wyniki ogłoszono we wtorek. Napoli weszło do finału. Muzycy i producent nie wierzą własnemu szczęściu i zapewniają, że ostateczny rezultat nie jest dla nich ważny, bo o zespole już usłyszał „jeszcze jeden duży kraj europejski”.

„Do finału weszła piosenkarka Margaret, która ma 700 tys. fanów na Facebooku i Edyta Górniak, która jest w Polsce jak Ałła Pugaczowa w Rosji. To one będą ubiegać się o zwycięstwo” – skromnie oceniają swoje szanse Białorusini.

Polski finał Eurowizji odbędzie się 5 marca. Europejski – od 10 do 14 maja w Sztokholmie.

cez, belsat.eu/pl wg tut.by

Aktualności