Nielegalny producent zapewniał, że samogon wytwarzał na własne potrzeby. Ilość trunku, który skonfiskowali funkcjonariusze, wzbudziła jednak wątpliwości co do tej wersji.
Leśna bimbrownia była ukryta na polanie w jednym z lasów pod Grodnem. Jak poinformowali milicjanci, ujęli jej właściciela na gorącym uczynku – podczas produkcji. Bezrobotny mężczyzna miał wpaść im w oko już wcześniej, podczas “działań specjalnych skierowanych na wykrycie nielegalnego obrotu alkoholem”.
Zatrzymany przekonywał, ze pędził bimber na własny użytek, ale funkcjonariusze byli innego zdania.
– Biorąc pod uwagę ilość zarekwirowanego samogonu, istnieją wystarczające podstawy, aby uznać, że obywatel pędził nie dla siebie – skomentował leśne znalezisko Walery Szamruk, zastępca naczelnika miejscowej komendy milicji.
Wraz z aparaturą milicjanci przejęli bowiem 2,5 tys. litrów zacieru oraz ok. 40 litrów gotowego bimbru. Funkcjonariusze przyznali jednak ze znajomością rzeczy, że „producent” dbał o czystość swojego towaru – samogon był podwójnie destylowany.
cez/belsat.eu