Latem miejscowa milicja rozpędziła uczestników opozycyjnego łańcucha solidarności. Tego samego dnia na jednym z lokalnych forów w internecie Raman Maskadynia nazwał zastępcę naczelnika salihorskiej milicji “potworem”.
Mężczyzna został oskarżony na podstawie kodeksu karnego za “obrazę przedstawiciela władz”. Milicjant żądał 3000 rubli zadośćuczynienia. Sąd częściowo zadowolił jego żądanie – zasądził 2 tysiące rubli zadośćuczynienia oraz karę 5400 rubli. Razem 7400 rubli, czyli 10,5 tys. złotych.
– Przyznałem się do winy i wyraziłem skruchę, a decyzję sądu mogę skomentować tak: państwu brak pieniędzy – powiedział nn.by Raman Maskadynia.
Skonfiskowano mu także telefon o wartości około 1200 złotych, który uznano za narzędzie przestępstwa.
pp/belsat.eu wg nn.by