Problemy z internetem: zablokowane i niedostępne strony. Informacyjny kontratak?

Mieszkańcy Mińska i innych miast skarżą się od rana na gorzej działający internet. Część serwisów nie działa, na inne strony – także Biełsatu – nie daje się wejść.

Od rana stała się niedostępna strona niezależnego serwisu kontroli głosowania Zubr.in. Wszystko wskazuje na to, że został zablokowany jej adres IP. Twórcy platformy byli na to przygotowani – prosili, aby w takiej sytuacji informować ich o faktach fałszerstw wyborczych na przez Telegram-bot @zubr_assist_bot.

Około południa nasi widzowie i czytelnicy zaczęli nas informować, że nie mogą wejść na stronę internetową Biełsatu. Takie doniesienia otrzymaliśmy z Mińska, Grodna i Brześcia.

Inni użytkownicy zgłaszają, że znacznie wolniej niż zwykle ładują się pliki w Telegramie bez serwisów proxy, źle działa YouTube, Google oraz serwisy VPN – gwarantujące bezpieczne łączenie z Siecią. Problemy mają nie tylko klienci korzystający z internetu mobilnego, ale także stacjonarnego, którego dostawcą jest państwowa firma Biełtelekam.

Niezależni eksperci wyrażają obawy, że w najbliższym czasie na Białorusi w ogóle może zostać odłączony internet.

– Myślę, że raczej tak – tymczasowo i punktowo, chociaż to nie jest oczywiste, że to uczynią – powiedział portalowi tut.by Michaił Klimarau z Towarzystwa Obrony Internetu.

Podkreślił przy tym, że „na Białorusi internet będzie trudniej zablokować niż w Chinach, ale łatwiej niż w Rosji”.

Punktowo internet odłączano już podczas protestów wyborczych w 2006 i 2010 roku. Podczas tej kampanii również odnotowywano problemy z Siecią oraz z łącznością zapewnianą przez operatorów telefonii komórkowej. Do zakłóceń dochodziło zazwyczaj podczas wieców zjednoczonego sztabu rywali Alaksandra Łukaszenki i w okolicy miejsc, gdzie się one odbywały.

sk, cez/belsat.eu