Prezydent Litwy o powstańcach: „Nigdy o nich nie zapomnieliśmy”


Przemówienie prezydenta Litwy w wileńskiej Katedrze. Kadr z transmisji TV Biełsat.

Wspólna przeszłość inspiruje nas do bliskich relacji i tworzenia nowych wizji wolności i współpracy – powiedział podczas uroczystości w wileńskiej Katedrze Gitanas Nauseda.

Jak przypomniał litewski prezydent, ludzie, którzy spoczęli w bezimiennym dole na Górze Giedymina, byli odzwierciedleniem czasów w których żyli – reprezentowali szlachtę, stan mieszczański, chłopski i duchowieństwo. Byli organizatorami powstania, spiskowcami i posłańcami…

Ich ciała ukryto, aby pochowani nie stali się wzorem do naśladowania i inspiracją dla nowych pokoleń bojowników o wolność.

– Ale nigdy ich nie zapomnieliśmy – mówił o straconych prezydent Nauseda, przypominając ich „przerwany marsz ku wolności”.

Wyraził też dumę pracy z litewskich archeologów i historyków, dzięki którym udało się odzyskać dziedzictwo historyczne. Podkreślił, że symbolicznie pierwszym znakiem, dzięki któremu udało się zidentyfikować szczątki, był dowód wiecznej miłości – złoty pierścionek z imionami nowożeńców i datą ślubu.

– W ten sposób Litwa na nowo odkryła Zygmunta Sierakowskiego, buntowniczego przywódcę o tragicznym losie, a pierścień nabrał nowego znaczenia: symbolu miłości i wierności nie tylko kobiecie, ale także Ojczyźnie – mówił szef państwa litewskiego.

Wiadomości
W Wilnie znaleziono grób dowódcy powstania 1863 r. Zygmunta Sierakowskiego
2017.07.26 13:52

Nie ukrywał przy tym, że odkrycie na Górze Zamkowej zachęca jego rodaków do spojrzenia w przeszłość innymi oczami, ponieważ na Litwie powstanie 1863 r. było od dawna trudnym tematem.

– Nie byliśmy pewni jak pogodzić współczesną Litwę ze spuścizną Litwy historycznej. Pogrzeb osób biorących udział w powstaniu pozwala nam przemyśleć historię dziewiętnastowiecznej Litwy i całego regionu, lepiej zrozumieć jej złożoność i znaleźć odpowiednie miejsce dla powstania w naszej pamięci historycznej – powiedział.

Prezydent Nauseda wymienił też z nazwiska dwóch innych, żegnanych dziś bohaterów. Jednym z nich był urodzony tuż przy obecnej granicy polsko-białoruskiej Konstanty Kalinowski, który napisał po białorusku „Listy spod szubienicy”, wzywając w nich naród do walki o sprawiedliwość i wolność. Z kolei Bolesław Kołyszko (Boleslovas Koliška) urodzony w obwodzie solecznickim na dzisiejszej Litwie, został zmuszony do emigracji, ale po studiach wojskowych we Włoszech wrócił na Litwę, by stawić czoło carskiemu rządowi.

– Rozpoczęli oni walkę, ponieważ nie mogli sobie wyobrazić innej drogi, jak tylko opór wobec ucisku. Stłumione powstanie i brutalne represje miały rozwiać wszelkie nadzieje na odrodzenie Rzeczypospolitej Obojga Narodów – mówił prezydent Litwy.

POŻEGNANIE POWSTAŃCÓW STYCZNIOWYCH

Wszystko o pogrzebie bohaterów w Wilnie

 

Nawiązując do późniejszych dziejów naszych narodów, prezydent Nauseda podkreślił, że Litwini, Polacy, Białorusini, Ukraińcy i Łotysze doznali jeszcze wielu nieszczęść i stawali przed wieloma wyzwaniami. Byli jednak w stanie w pełnej mierze przywrócić państwowość, chociaż być może przybrała one nowe formy – inne niż wyobrażali sobie przywódcy i uczestnicy powstania w 1863 roku.

– Ale nasza wspólna przeszłość pozostaje żywa i przemawia do nas na starych cmentarzach i kościołach, w naszych miastach, polach i lasach. Inspiruje nas do budowania bliskich relacji, tworzenia nowych wizji wolności i współpracy. To prawdziwy triumf. To jest prawdziwe zwycięstwo tych, którzy wkrótce znajdą wieczny spoczynek. Ich ofiara nie poszły na marne – nasza wolność płonie najjaśniejszym płomieniem. Szanujmy ją! – zaapelował prezydent Litwy, kończąc zawołaniem „Za wolność Naszą i Waszą!”

Wideo
Pogrzeb powstańców. Studio Biełsatu z Wilna
2019.11.22 07:30

cez/belsat.eu

Aktualności