Maia Sandu w czasie konferencji prasowej wróciła do tematu obecności rosyjskich wojsk w zbuntowanej prowincji. Chce się również przyjrzeć mołdawskiej obecności w stworzonej pod auspicjami Rosji Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.
Prezydent elekt stwierdziła po raz kolejny, że separatystycznego Naddniestrza należy wyprowadzić rosyjskie wojska.
– To nie są po prostu deklaracje, a konieczność. Będę pracować z Rosją tak długo, jak trzeba, by załatwić sprawę wyjścia wojsk i wywiezienia broni – powiedziała.
Prezydent elekt oświadczyła, że oprócz sił pokojowych w Naddniestrzu znajdują się także żołnierze rosyjskiej operacyjnej grupy wojsk.
– Pomiędzy Mołdawią i Rosją nie było dwustronnej umowy w sprawie obecności w Naddniestrzu operacyjnej grupy wojsk. I konieczne jest jej wyprowadzenie z terytorium Mołdawii – oświadczyła.
Z kolei wojskową misję pokojową powinna, jej zdaniem, zastąpić misja cywilna pod auspicjami OBWE.
– Rosja pełni bardzo ważną funkcję i niewątpliwie, jakakolwiek zmiana status quo, która przeczy duchowi i literze prawa międzynarodowego, może doprowadzić do destabilizacji – oświadczył rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow. Wyraził nadzieję, że wszystko będzie się odbywać w drodze dyskusji i „bez gwałtownych ruchów”.
Naddniestrze to region Mołdawii, który od czasów konfliktu w latach 90. ubiegłego wieku (w którym separatystyczny region otrzymał wsparcie militarne od Rosji) funkcjonuje jako państwo nieuznawane, głównie dzięki wsparciu Rosji. W Naddniestrzu stacjonują rosyjskie wojska, co jest elementem prowadzonego od lat przy udziale Rosji – jak dotąd, bez rezultatów – procesu uregulowania.
Według nowej prezydent konieczne jest również zbadanie, czy nadanie Mołdawii statusu obserwatora w Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej za rządów poprzedniego prezydenta Igora Dodona „odbyło się z zachowaniem wszystkich procedur”.
Sandu zapowiedziała już, że zamierza podtrzymywać dobre relacje ze wszystkimi państwami, jednak jej zdaniem w czasach Dodona doszło do nierównowagi na korzyść stosunków z Rosją.
Sandu wykluczyła możliwość współpracy z socjalistami nieformalnie kierowanymi przez Igora Dodona, jej konkurenta w wyborach, ponieważ „rząd utworzony z nimi nie będzie w stanie realizować reform, których oczekują obywatele”. Wezwała do przeprowadzenia przyspieszonych wyborów, gdyż jej zdaniem obecny parlament nie jest gotowy do walki z korupcją i reformy sądownictwa.
– Te wybory (prezydenckie – PAP) dały nam mandat do walki z korupcją – dodała.
Prozachodnia polityk Maia Sandu, była premier i liderka partii Działania i Solidarności, wygrała wybory prezydenckie w Mołdawii. W drugiej turze 15 listopada zdobyła 57,75 proc. głosów, pokonując dotychczasową głowę państwa – Igora Dodona, zwolennika bliskiej współpracy z Rosją.
jb/ belsat.eu wg PAP