„Powiesił się sam” – związany i zakneblowany. Zamknięto głośną sprawę "fali" w armii


Matka szeregowego Alaksandra Korżycza nie wierzy w jego samobójstwo. Prawdę o śmierci syna chce wydobyć od prezydenta Łukaszenki. Zdaniem prokuratury – żołnierz był prześladowany, jednak powiesił się sam.

Białoruscy śledczy sprawdzili trzy wersje tragedii w owianej złą sławą jednostce w podmińskich Pieczach: zabójstwo, doprowadzenie do samobójstwa i samobójstwo. 19 kwietnia Komitet Śledczy (prokuratura – przyp. red.) zorganizował konferencję prasową, podczas której opowiedziano, jak zginął Alaksandr Korżycz.

– Śledztwo jest zakończone. W tej sprawie karnej oskarżonymi uznano trzech sierżantów. Odpowiadają za 150 przypadków (prześladowania – Belsat.eu) i częściowo przyznali się do winy. Działania wojskowych doprowadziły do samobójstwa Korżycza – oświadczył Aleh Szandarowicz, przewodniczący głównego wydziału śledczego Komitetu Śledczego Białorusi.

Według prokuratora wersja o zabójstwie nie została potwierdzona, choć powieszony żołnierz został znaleziony związany i zakneblowany.

Fala samobójstw w białoruskiej armii – włącz polskie napisy w prawym dolnym rogu

Po śmierci szeregowego Alaksandra Korżycza prokuratura wszczęła sprawę karną o „naruszenie stosunków służbowych, co doprowadziło do ciężkich następstw”. Naruszenia regulaminu, a właściwie „falę” opisywała wcześniej matka zmarłego. Mówiła, że syn często prosił o przesłanie mu pieniędzy. Już po śmierci Alaksandra, jego koledzy z poboru powiedzieli, że musieli płacić podoficerom za pobyt w jednostce. Jeden dzień w Pieczach kosztuje szeregowego 15 rubli białoruskich (ok. 30 złotych), ale haracz nie zawsze ratował przed przemocą.

Matka Korżycza opowiedziała Biełsatowi, co jej syn mówił o koszarowym życiu:

– Mamo, sierżanci przyprowadzają tu w nocy prostytutki, a w tym czasie podnoszą alarm bojowy i wszystkich nas musztrują. I przerabiają z tymi babami pełen program, i tak całą noc!.. Na szyję mogą ci założyć obroże z kolcami. I całą noc musimy myć kible.

Spytałam się go, czy też mył sedesy. Powiedział mi tak:

– Mamo, ja szczoteczką do zębów umywalkę myłem… Ja tu się takich okropieństw naoglądałem mamo! Budzą mnie w nocy jakieś krzyki, czy coś. Idę do łazienki, a tam chłopak wisi!

Pytam się go: Jak to wisi?

– A jak można wisieć? Zacząłem krzyczeć, obudziłem jeszcze trzech chłopaków i go uratowaliśmy…

Gdy Swiatłana Korżycz dowiedziała się o wynikach śledztwa, oświadczyła dziennikarzom TUT.BY, że „pójdzie do Łukaszenki”.

– Niech głównodowodzący odpowie za to, jak dbał o życie mojego dziecka – powiedziała matka Alaksandra Korżycza.

Szeregowy Alaksandr Korżycz 3 października ub.r. został odnaleziony martwy na terenie jednostki wojskowej w Pieczach. Był powieszony pod sufitem ze związanymi nogami i koszulką zarzuconą na głowę. Według bliskich Alaksandra, 21-latek padł ofiarą fali w białoruskiej armii.

Po jego śmierci Białorusini domagali się dymisji ministra obrony:

JW, PJ, belsat.eu

Aktualności