Komitet Śledczy Białorusi wszczął śledztwo przeciwko menadżerowi rosyjskiej firmy instalującej urządzenia wentylacyjne i systemy antypożarowe. Jest on oskarżony o instalowanie urządzeń bez wymaganej kontroli w zamian za łapówki.
Dokumenty Komitetu Śledczego dotyczących śledztwa opublikował bloger NEXTA.
Podejrzewanym jest Dmitrij Zinowiew, szef wydziału wentylacji i systemów pożarniczych rosyjskiej firmy Atomstrojeksport. Mężczyzna został zatrzymany 6 kwietnia br. na gorącym uczynku, gdy przyjmował łapówki od przedstawicieli rosyjskiej firmy HPO Wentelserwis i białoruskiej Lewanta Grup.
Zarząd Komitetu Śledczego w obwodzie grodzieńskim uważa, że w powstającej białoruskiej elektrowni jądrowej w Ostrowcu zainstalowano urządzenia wentylacyjne i przeciwpożarowe bez przeprowadzenia należytej kontroli, a ujawnione efekty mogą doprowadzić „do awarii pracy sytemu w całości”. Chodzi o agregaty wentylacyjne na dachu komory parowej i budynku obsługi jądrowej.
Podobne zastrzeżenia śledczy mieli pod adresem zaworów instalacji przeciwpożarowej i instalacji kabla zasilającego. Według art. 252 Kodeksu Karnego podejrzanemu za wręczenie łapówki grozi kara do trzech lat więzienia.
Administracja budowy elektrowni odmówiła komentarzy Biełsatowi. Zasugerowano nam, by zwrócić się z pytaniami wprost do Atomtstrojeksportu. Pracownicy rosyjskiej firmy również odmówili jednak komentarza, tłumacząc, że szefowa działu komunikacji społecznej przebywa obecnie w delegacji.
Jest to kolejny incydent na budowie elektrowni. W 2017 r. podczas instalacji upadła na ziemię obudowa reaktora. Został wymieniony na nowy przez rosyjską firmę dopiero, gdy o sprawie dowiedziała się opinia publiczna. W sierpniu w Ostrowcu protestowali rosyjscy budowniczowie, którym nie zapłacił rosyjski podwykonawca.
mh, jb/belsat.eu