Porwany przez FSB na Białorusi Ukrainiec jest „na granicy życia i śmierci”

20-letni Pawło Hryb, którego rosyjskie władze oskarżają o planowanie zamachu terrorystycznego, znajduje się w krytycznym stanie – informuje ukraińska rzeczniczka praw człowieka.

Ludmyła Denisowa ostrzega, że przetrzymywany od półtora roku w areszcie Pawło Hryb „jest na granicy życia i śmierci”, a jego stan jest „superkrytyczny” – wymaga m.in. pilnej operacji serca. Lekarze zdiagnozowali u niego cały szereg schorzeń, ale dyrekcja aresztu w Krasnodarze ignoruje jego stale pogarszający się stan zdrowia.

Denisowa przypomina, że młody więzień polityczny nie ma zapewnionych niezbędnych lekarstw, co skutkuje zaostrzeniem objawów chorobowych. Równie negatywnie wpływają na jego stan ciężkie warunki więzienne, stres i niepełnowartościowe odżywianie.

Niepełnosprawny nastolatek, który wymaga stałej opieki lekarskiej z powodu nadciśnienia wrotnego, 24 sierpnia 2017 roku przyjechał z Ukrainy do Homla na Białorusi na randkę z poznaną w sieci Rosjanką Tatianą Jerszową. Podczas wyjazdu chłopak zniknął.

Dopiero po dwóch tygodniach konsulat generalny Ukrainy w Rostowie nad Donem otrzymał od rosyjskiej FSB wiadomość o tym, że Hryb „został zatrzymany” i osadzony w areszcie śledczym w Krasnodarze na południu Rosji. W rzeczywistości Ukrainiec został zwabiony na Białoruś, stamtąd porwany przez służby specjalne i przewieziony do Rosji, gdzie oskarżono go o przygotowywanie zamachu na szkołę w Soczi.

Chłopak w pełni odrzucił zarzuty dotyczące przypisywanych mu czynów, a jego rosyjska przyjaciółka przyznała się, że korespondencję, którą prowadziła z młodym Ukraińcem, kontrolowali funkcjonariusze służb specjalnych.

ІІ, cez/belsat.eu