Pomarańczowa Rewolucja na biało-czerwono-biało

Jeden z przedstawicieli białoruskiej opozycji Waler Capkała stwierdził, że w jego kraju nie chcą realizować scenariusza ukraińskiego, gdyż tamtejsza rewolucja odbyła się “poza cyklem wyborczym”. Ta uwaga niezarejestrowanego kandydata na prezydenta Białorusi dotyczy tylko Majdanu w latach 2013 – 2014, kiedy Ukraińcy powstali na skutek rezygnacji władz z integracji europejskiej oraz pobicia studentów. Dzisiejsza Białoruś znajduje się nie w ukraińskim 2013 roku, ale w ukraińskim 2004. Dziwne, że ani sam Capkała, ani inni białoruscy opozycjoniści, nie chcą tego dostrzec.

Wtedy, 16 lat temu, na Ukrainie odbyły się wybory bardzo podobne do białoruskiego głosowania w 2020 r. Tak – ówczesny prezydent Leonid Kuczma nie zamierzał kandydować na następną kadencję. Wystawił jednak zastępcę – szefa rządu, a zarazem przedstawiciela wpływowego „klanu donieckiego”, Wiktora Janukowycza. Kandydatura Janukowycza została uzgodniona z Kremlem.

Aby poprzeć kandydata na prezydenta, do ukraińskiej stolicy przyjechał sam Władimir Putin. Na czele kremlowskiego sztabu Janukowycza stanął przyszły prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Z punktu widzenia ukraińskich władz i Kremla opozycyjny kandydat Wiktor Juszczenko nie miał żadnych szans na zwycięstwo. Szef administracji prezydenta Leonida Kuczmy, zabezpieczający rosyjskie interesy Wiktor Miedwiedczuk zapowiedział wprost, że Juszczenko prezydentem Ukrainy nie zostanie nigdy.

Łańcuch Pokuty w Mińsku między aresztem przy ul. Akreścina a lasem w Kuropatach, gdzie w latach 1937 – 1939 odbywały się masowe egzekucje. 21 sierpnia 2020 r. Fot.: TK / vot-tak.tv / belsat.eu

Rewolucja w cyklu wyborczym

Janukowyczowi udało się wygrać tylko dzięki masowym fałszerstwom podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. Wtedy rozpoczął się pierwszy ukraiński Majdan, Pomarańczowa Rewolucja – rewolucja właśnie w cyklu wyborczym. Poparcie dla kandydatury Juszczenki wyrazili wszyscy wpływowi politycy opozycji – zarówno ci, którzy bezpośrednio uczestniczyli w wyborach głowy państwa, jak i ci, którzy wspierali Juszczenkę od samego początku jego kampanii prezydenckiej.

Wtedy jednak ukraińscy politycy i ukraińscy wyborcy zachowali się inaczej, niż dzisiaj Białorusini. Podczas owej powyborczej rewolucji pojawił się fenomen Majdanu. Ukraińcy tłumaczyli swój protest tym, że znali nazwisko zwycięzcy wyborów prezydenckich i nie był nim Wiktor Janukowycz. Był to Wiktor Juszczenko. Chcąc zmusić władze do przyjęcia ich stanowiska, uczestnicy protestów pozostali na głównym placu stolicy Ukrainy, a do nich, z żądaniem uczciwych wyborów, przyłączyli się mieszkańcy wielu innych miast.

Pierwszy ukraiński Majdan – “Pomarańczowa Rewolucja”, Kijów, 2004 r. Fot.: Wikipedia

Białoruscy opozycjoniści nie powinni bać się ukraińskich doświadczeń

Ukraińcy opuścili plac dopiero wtedy, gdy przedstawiciele władzy, opozycji i społeczności międzynarodowej porozumieli się w sprawie przeprowadzenia dodatkowej tury wyborów prezydenckich. W tejże dodatkowej turze zwyciężył oczywiście Wiktor Juszczenko, gdyż w uczciwych wyborach Wiktor Janukowycz, następca znienawidzonego Leonida Kuczmy, nie miał żadnych szans. Ukraińcy wystąpili zatem nie przeciw samemu Janukowyczowi, ale przeciw kontynuacji oligarchicznego reżimu Leonida Kuczmy.

Pojawia się jednak pytanie: czy Ukraińcy wymogliby na władzach ustępstwa, gdyby ograniczyli się do wychodzenia na demonstracje i organizowania strajków? Czy wymusiliby na Leonidzie Kuczmie i Wiktorze Janukowyczu zgodę na przeprowadzenie i realizację ustaleń „okrągłego stołu” w Pałacu Maryńskim w Kijowie? Możliwe, ze Wiktor Janukowycz zostałby prezydentem Ukrainy jeszcze w 2004 roku i byłby nim do dnia dzisiejszego.

Fenomen ukraińskiego Majdanu nie polega na jego nazwie, a na tym, że zorganizowane obozowisko na centralnym placu stolicy kraju wymusza na władzy, żeby się z nim liczyła. Znacznie trudniej jest zignorować Majdan, niż demonstracje i strajki. Właśnie dlatego białoruscy opozycjoniści nie powinni się bać tego ukraińskiego doświadczenia, ale zastanowić się, jak je wykorzystać we właściwy sposób.

Witalij Portnikow dla vot-tak.tv / belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności