Skupiający polskie dzieci zespół “Białe Skrzydła” miał zatańczyć 10 września na festiwalu Rakauski Fest w podmińskim Rakowie. Okazało się, że nie wystąpi, bo lokalne władze wymyśliły pretekst, by występ odwołać.
Jego szef Wiktor Baranowicz zdaniem lokalnych władz, znajduje się rzekomo w konflikcie z władzami Wołożyna – czyli siedziby rejonu współorganizującego festiwal.
Według relacji kierownika grupy tanecznej, o zakazie występów poinformowali pracownicy ambasady w Mińsku. Według cytowanej przez portal Znadniemna.pl pracowniczki ambasady Mariny Towarnickiej, “Pan ambasador wyraził zgodę na odwołanie występu, żeby nie narażać na groźbę odwołania cały „Rakowski fest”.
Szef pochodzącego z Mołodeczna zespołu twierdzi, że nie ma powodu, żeby skonfliktował się z władzami Wołożyna, z którymi w ogóle nie ma do czynienia. Powody dla takiego obrotu rzeczy mogą być inne – Baranowicz jest p.o. prezesa oddziału nieuznawanego przez władzę Związku Polaków na Białorusi w Mołodecznie oraz piastuje funkcję wiceprzewodniczącego Rady Naczelnej organizacji.
Aktywista wyraził zdumienie, że dla białoruskich władz występ na festiwalu w Rakowie dziecięcego zespołu tanecznego stanowi większy problem niż występ Lawona Wolskiego – muzyka powszechnie kojarzonego z opozycją, który do niedawna był objęty zakazem występów.
– Jako Związek Polaków na Białorusi solidaryzujemy się z Wiktorem Baranowiczem i jego zespołem, i potępiamy decyzję organizatorów „Rakowskiego festu” o odwołaniu udziału w nim zespołu „Białe Skrzydła”, którą uważamy za decyzję szkodliwą, krzywdzącą młodych tancerzy z Mołodeczna, stanowiącą zarazem przypadek dyskryminacji mniejszości polskiej na Białorusi – komentuje dla Znadniemna.pl sytuację wokół „Rakowskiego festu” i „Białych Skrzydeł” prezes ZPB Andżelika Borys.
Współorganizatorami festiwalu są Instytut Polski w Mińsku, Ambasada Rzeczpospolitej Polskiej i Ambasada Izraela.
jb/ belsat.eu/ znadniemna.pl