Poinformowało o tym Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. W ciągu dwóch miesięcy udało się zebrać informacje o ponad 500 ofiarach tortur, do jakich dochodziło w białoruskich aresztach.
Prawnik Wiasny Walancin Stefanowicz zaznaczył, że nie wie o ani jednym przypadku wszczęcia postępowania wobec osób odpowiedzialnych za przemoc. Podkreślił, że organizacja zaczęła rejestrować przypadki znęcania się nad zatrzymanymi zaraz po wypuszczeniu ich z aresztów.
– Opracowaliśmy ankietę, którą dana osoba mogła wypełnić sama, dołączyć zdjęcie i nagranie śladów pobicia. Jednocześnie z pomocą wolontariuszy nagrywaliśmy wywiady z ofiarami – dodał.
Walancin Stefanowicz zwrócił uwagę, że do Komitetu Śledczego wpłynęło ok. 1800 zgłoszeń dotyczących uszkodzenia ciała.
Pytany, czy według niego przemoc wobec protestujących już się zakończyła, wskazał, że kilka dni temu do organizacji zwróciła się kobieta, której niepełnoletni syn był pobity podczas zatrzymania, a następnie to samo spotkało go w więźniarce.
– Tak, takie fakty nie są masowe, ale przemoc całkowicie nie zniknęła – ocenił.
Prawnik Wiasny poinformował także, że według niepełnych informacji centrum od maja w kraju wszczęto 240 postępowań karnych na podstawie takich artykułów jak: masowe zamieszki, sprzeciw wobec poleceń milicjanta czy fałszywe oskarżenie. W wywiadzie dla Tut.by Stefanowicz zaznaczył, że sądy i zatrzymania dotknęły latem i jesienią już ok. 12 tys. osób.
pp/belsat.eu wg PAP