Pierwszy na Białorusi pchli targ otwarto w Grodnie


 

Jednym z celów “Kiermaszu”, według organizatorów, jest zaszczepienie stosunku opiekuńczego do dziedzictwa materialnego.

Około 100 kolekcjonerów z całej Białorusi zjechało się do Grodna na “Kiermasz staroci”, który rozpoczął się 29 kwietnia. Obywatele Unii Europejskiej mogą odwiedzić go bez wizy.

Nic tak nie oddaje atmosfery przeszłości, jak stare przedmioty, które jak i ludzie, mają swoje historie – czasem nawet ciekawsze i bardziej wciągające. Pchle targi to raj dla kolekcjonerów, miłośników antyków i zwykłych ciekawskich. Nigdy nie wiadomo, jaka rzecz nakłoni nas do zatrzymania się, wzięcia jej w ręce i zamyślenia się nad tym, kim był jej były właściciel. Niestety, białoruscy kolekcjonerzy na podobne kiermasze musieli jeździć do Polski, Rosji i Ukrainy. Do teraz.

Pierwszy pchli targ w Grodnie będzie otwarty cały weekend

Grodzieńscy kolekcjonerzy zdecydowali się na organizację własnego targu antyków. Na pierwszy “Kiermasz staroci”, który odbywa się w budynku byłego Pałacu Tekstylowców przy Placu Sowieckim, przyjechali kolekcjonerzy z całego kraju.

“Rzecz w tym, że tradycję zbierania przedmiotów kolekcjonerskich mamy bardzo długą. Ale oprócz materiału kolekcjonerskiego są przedmioty życia codziennego, rzeczy, których ludzie mają masę, ale nie wiedzą, co z nimi zrobić” – mówi organizator kiermaszu, grodzieński kolekcjoner Wiktar Kakareka. – W Europie zbywa się takie rzeczy bardzo prosto: tam są pchle targi, które pracują przez cały czas, i gdzie można przynieść stare rzeczy. Ktoś sprzedaje, ktoś kupuje. W Polsce podobne giełdy działają w ponad 40 miastach.

“Puszczą przez granicę, nie przeżywajcie”

Pan Witkar twierdzi, że pierwszym celem wystawy jest popularyzacja zbierania starych przedmiotów, zaszczepienie opiekuńczego stosunku wobec nich, ale też zaciekawienie turystów.

“Komuś zachce się mieć na przykład jakąś pamiątkę. Przyszli do nas nie tylko mieszkańcy Grodna, ale i zagraniczni turyści. Właśnie przeszła grupa Polaków i Litwinów, oni także mogą popatrzeć i coś kupić. A czy puszczą przez granicę. Nie martwcie się, puszczą. Podczas otwarcia kiermaszu w sąsiednim Muzeum Archeologiczno-Historycznym dyżuruje historyk sztuki, który wypisuje zezwolenie na wywóz starych przedmiotów, o ile nie są wyjątkowo cenne. A takich z zasady nie mamy.”

Co do turystów, to dwóch Litwinów ucieszyło kolekcjonerów zakupem dwóch tomów psałterza Mikołaja II.

Handel sowieckimi medalami (w tym medalami BSSR) jest na Białorusi zakazane – foleryści oglądali głównie polskie odznaczenia

 

Mijając ławy ze artefaktami przeszłości można natknąć się na dawne monety, albumy z banknotami, pocztówki z czasów II wojny światowej, modne w czasach sowieckich malowane figurki, znaczki i zegarki.

Na “Kiermasz” przyjechali kolekcjonerzy z Brześcia, Baranowicz, Bobrujska, Homla, Witebska, Mohylewa, Lidy i innych białoruskich miast. Zagranicznych kolekcjonerów nie było, jednak organizatorzy chcieliby by w przyszłości impreza stała się międzynarodową.

Organizatorzy “Kiermaszu” mówią, że pchli targ jest miejscem, w którym można nabyć i sprzedać nie tylko przedmioty kolekcjonerskie, ale i zwyczajne życia codziennego, “z którymi nie ma co zrobić”.

Pchli targ w Grodnie będzie otwarty do wieczora 30 kwietnia.

Czytaj także:

Pod Moskwą stanęła kopia Reichstagu. Rosjanie mają znów co zdobywać

Paulina Walisz, fotografie” Alaksandr Buraczok, belsat.eu

Aktualności