«Гналі, як быдла».Ромы з Магілёва распавялі пра міліцэйскае бяспраўе.
Opublikowany przez Белсат TV Wtorek, 21 maja 2019
Ofiary milicyjnej przemocy opowiedziały Biełsatowi o pobiciach i dniach spędzonych w areszcie. Służby spacyfikowały cygańskie osiedla Mohylewa podczas obławy na zabójców funkcjonariusza drogówki.
– Nie przedstawiali się, nic. Gnali ludzi jak bydło. Właśnie tak było – opowiadał nam Rom poszkodowany przez milicję.
Jak podkreślali mieszkańcy Mohylewa, “OMONowcy rzucali Romów na podłogę”, kopali i bili kolbami. Najbrutalniej zachowywali się w osiedlu Czapajeuka, “w większości przypadków strasznie pobili ludzi”.
Jak mówili sami poszkodowani, mundurowi nazywali swoje działania “milicyjną samowolą”.
– Mówił: pisz, że stał przed domem, wyzywał i agresywnie mówił. Złożyli takie papiery na mnie i jeszcze jednego człowieka, a potem nas zamknęli. Posadzili siedem czy osiem osób, za nic. Za co siedzieliśmy dwa dni? Za co? – pytał retorycznie się wypuszczony z aresztu Rom.
Milicjanci wywieźli z Czapajeuki prawie wszystkich Cyganów – zarówno mężczyzn, jak i kobiety.
– Tam kobieta po trzech operacjach została, nikogo z nią nie zostawili. Zabrali i Daszę, i brata. Trzymali do 4 czy 6 rano – opowiadał świadek działań milicji.
Mieszkańcy Czapajeuki nie planują jednak zgłaszać nadużycia władzy przez mundurowych. Boją się, że “będzie jeszcze gorzej”.
Białoruscy Cyganie byli zatrzymywani i bici podczas trwającej od czwartku do niedzieli operacji “Syrena”. Była to ogólnokrajowa obława na domniemanych morderców 22-letniego porucznika mohylewskiej drogówki Jauhiena Patapowicza. Milicjant został znaleziony zastrzelony w lesie.
Przed śmiercią miał poinformować za pomocą aplikacji Viber o trzech Cyganach w czarnej Wołdze na rosyjskiej rejestracji. To właśnie ich przez weekend szukały służby w całym kraju.
W poniedziałek, po pogrzebie funkcjonariusza, przedstawiciele Komitetu Śledczego ogłosili, że Patapowicz najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.
ka, jw, pj/belsat.eu