Paweł Usow: Przy Trumpie Białoruś zostanie oddana w lenno Rosji


“>Białoruski politolog opowiedział, co dla Białorusi oznacza zwycięstwo Donalada Trumpa w wyborach.

W tej kampanii role Demokratów i Republikanów zmieniły się: tradycyjnie ci ostatni odnosili się ostrzej wobec krajów autorytarnych i do kwestii praw człowieka. Pamiętamy administrację Georga Busha Jr. ze jego ostrym podejściem do Białorusi, która została nawet wpisana na czarną listę krajów wspierających terroryzm.

Spojrzymy, co teraz mówi Trump o Rosji: że zamierza „zmienić swoją politykę”, i że ona „znów stanie się przyjacielem” . Wcześniej nie było takiej retoryki u Republikanów. Jeżeli mówić o białoruskim kontekście, to z pewnością będzie on inny. Obecnie o sytuacji na Białorusi nie decyduje sam reżim i jego polityka, ale geopolityka i sytuacja, w jakiej obecnie znajduje się kraj. Czy Białoruś będzie elementem jakiegoś handlu? Dzielić na pewno Białorusi nie będą. Ogólnie na Zachodzie pojawiła się idea wyciągnięcia Białorusi spod wpływów Rosji. To sprawia, że kwestia przestrzegania praw człowieka i demokracji odchodzi na drugi plan.

Gdy politycy USA stwierdzą, że Łukaszenka jest samodzielnym graczem i gwarantem demokracji będą zamykać oczy na wszystkie problemy związane z prawami człowieka. Niestety to nie będzie korzystne ani dla białoruskiego społeczeństwa, ani Białorusi jako takiej.

Zwycięstwo Trumpa oznaczać będzie, że Białoruś zniknie z mapy zainteresowań i listy priorytetów USA. Gdy w rozumieniu Trumpa stosunki z Rosją pójdą po jego myśli, Białoruś będzie odepchnięta i oddana jako lenno Rosji. Gdy on będzie realizował swoją politykę, o której mówił podczas kampanii wyborczej Rosja stanie się zupełnym gospodarzem na całej przestrzeni postsowieckiej.

Jeżeli przejrzeć rosyjską propagandę medialną dla Rosji bardziej wygodnym prezydentem jest Trump. Gdy on zacznie realizować politykę izolacjonizmu, o czym on niejednokrotnie mówił Rosja podniesie się i stanie supergraczem i będzie usiłować prezentować się jako alternatywa dla USA. Choć najprawdopodobniej główną rolę w kreowania polityki zagranicznej będzie miał Kongres. I to on będzie w pewnym sensie ograniczać dążenia Trumpa do zbliżenia z Rosją. Również Demokraci będą wykorzystywać te potknięcia Trumpa, bo polityka zbliżenia z Rosją z pewnością przyniesie więcej problemów niż polityka konfrontacji.

JB/ Biełsat

Aktualności