P.o. premiera Armenii proponuje rozwiązanie parlamentu


Karen Karapetian nie chce rozmawiać z opozycją na narzucanych przez jej lidera warunkach. Po „aksamitnej rewolucji” Armenię mogą czekać przedterminowe wybory.

Dziś powinno dość do spotkania przywódcy protestów, deputowanego Nikola Paszyniana z pełniącym obowiązku premiera Armenii Karenem Karapetianem.

– Informuję, że spotkania nie będzie, bo Nikol Paszynian wysunął jednostronnie nowe warunki, w szczególności co do formatu, porządku i transmitowania spotkania – poinformował jednak Karapetian.

P.o. premiera podkreślił także, że Paszynian zaproponował swoją listę deputowanych, którzy mieliby wziąć udział w spotkaniu i planował rozmowy tylko na tematy wysuwane przez demonstrantów.

– Oznacza to nie rozmowy, czy dialog, ale przedstawienie własnego porządku i punktu widzenia – powiedział szef rządu.

Ze swojej strony Paszynian jeszcze wczoraj powiadomił, że zaproponował negocjacje w formacie „trzy na trzy”.

– Następnym warunkiem jest to, by cała nasza rozmowa, tak jak w wypadku tej z Serżem Sarkisjanem, odbyła się w obecności dziennikarzy, by obywatele wiedzieli, o czym dyskutujemy – dodał Paszynian.

Lider opozycji twierdzi, że władze nie odpowiedziały na jego żądania. Dlatego zwołał wiec na Placu Republiki.

Pełniący obowiązki premiera zwrócił się do prezydenta Armenii z propozycją organizacji spotkania „w celu przedyskutowania kwestii polityki wewnętrznej i wyznaczenia możliwych dróg wyjścia z niej, z przeprowadzeniem przedterminowych wyborów włącznie”.

W poniedziałek do dymisji podał się nowowybrany premier Serż Sarkisjan, który pełnił ten urząd przez 6 dni. Wcześniej przez 10 lat był prezydentem kraju, by pod koniec drugiej kadencji doprowadzić do zmiany konstytucji. Nowa ustawa zasadnicza skupiała władzę w rękach premiera, którego nie dotyczyło konstytucyjne ograniczenie liczby pełnionych kadencji. Sarkisjan ustąpił po fali ogólnokrajowych pokojowych protestów, które opozycja nazwała „aksamitną rewolucją”.

Zobaczcie również:

HA, PJ/belsat.eu za news.am. Zdj.: Artyom Geodakyan/TASS/FORUM

Aktualności