Sześcioletni Arciom to syn działaczy opozycyjnej inicjatywy Europejska Białoruś Aleny Łazarczyk i Siarhieja Mackojcia.
17 września ok. 16:00 matkę chłopca zatrzymano na ulicy, kiedy wyszła z mińskiego biura Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. Nie postawiono jej żadnych zarzutów, nie sporządzono też protokołu zatrzymania. Przetrzymano ją jedna do 23:00 na komisariacie.
Kiedy ją zwolniono, dowiedziała się, że nauczyciele ze szkoły nr 126, gdzie w klasie 1 B uczy się Arciom, wezwali pracowników opieki społecznej. Dlatego, że matka nie odebrała dziecka przed 18:00 ze świetlicy.
Pracownicy socjalni zabrali chłopczyka do dzielnicowej Izby Dziecka. Nikt nie zawiadomił przy tym ani ojca dziecka, ani jego 23-letniej siostry, ani babci. Mimo że wszystkie te kontakty znajdowały się w szkole – u dyrekcji i u wychowawcy klasy.
Wczoraj pracownicy socjalni przyszli do domu chłopca, aby skontrolować, w jakich warunkach mieszka rodzina. Dziecka jednak nie oddano matce, nie pozwolono się jej też z nim zobaczyć. Obiecano tylko, że jeśli “dokumenty będą w porządku”, to dziecko zostanie zwrócone rodzicom.
Łazarczyk odebrała syna dopiero dziś po 13:00. Przed budynkiem opieki społecznej zebrało się kilkaset solidaryzujących się z nią osób.
Rodziców Arcioma zatrzymywano już wcześniej. W czerwcu – za “udział w nielegalnych zgromadzeniach” do aresztu najpierw trafił ojciec chłopca, a zaraz potem – matka. Alenę Łazarczyk skazano wtedy na 12 dni pozbawienia wolności, ale po trzech dniach pozostałą część “odsiadki” zamieniono jej na karę grzywny.
cez/belsat.eu