Z oświadczeniem w tej sprawie wystąpił rzecznik Wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw praw człowieka Rupert Colville.
ONZ podkreśla, że śmierć mężczyzny prowadzi do zwiększenia napięcia i kolejnych protestów.
– Władze powiedziały, że badają incydent, ale zaprzeczyły, że ci którzy zaatakowali Bandarenkę należeli do służb specjalnych. Apelujemy do władz o przeprowadzenie dokładnego, przejrzystego i niezależnego śledztwa i przedstawienia rezultatów – zaznaczył Ruper Colville.
Dodał, że jeśli popełniono przestępstwo, odpowiedzialni za to powinni stanąć przed sądem.
W tym samym oświadczeniu ONZ zaznacza, że jeszcze w sierpniu wyrażała zaniepokojenie brakiem śledztw dotyczących tortur i bicia zatrzymanych. Organizacja jest przekonana, że winni nie zostali ukarani i nadal biją ludzi, a prawa człowieka są naruszane, jak wcześniej.
– Przypominamy władzom Białorusi o absolutnym zakazie tortur i konieczności przeprowadzenia dokładnych, niezależnych i bezstronnych śledztw – podkreślił Rupert Colville.
Jak zaznaczył, cały czas dochodzi do masowych zatrzymań. Objęły one 25 tysięcy osób, w tym tylko w czasie ostatniej niedzieli w Mińsku zatrzymano tysiąc osób. ONZ żąda też uwolnienia zatrzymanych manifestantów i odwołania wysuwanych w stosunku do nich zarzutów.
pp/belsat.eu wg Euroradio, OHCHR