Oficer pobił inwalidę, milicja chce teraz wtrącić ofiarę do więzienia


Miał pomóc okradzionemu niepełnosprawnemu, a groził mu gwałtem i śmiercią. Teraz koledzy milicjanta-bandyty szukają sposobu, by zdyskredytować i dodatkowo ukarać ofiarę.

Alaksandr Szkuratau jest inwalidą drugiej grupy z paraliżem nóg. Mimo to mężczyzna chce zarabiać na życie w przydomowym warsztacie. Jesienią musiał pójść do szpitala na długie badania. I właśnie ze szpitala zabrali go milicjanci z komendy dzielnicy Czyhunaczny w Witebsku. Milicja otrzymała sygnał z systemu alarmowego o włamaniu do jego domu. W milicyjnym UAZie starszy lejtnant (porucznik) Szarapau w obecności praporszczyka (chorążego) i majora milicji zażądał od niego dokumentów skradzionego sprzętu: akumulatorów, spawarki i dwóch szlifierek. Potem były groźby, straszenie śmiercią i pobicie.

– Groził mi: Jeżeli nie okażesz na każdą skradzioną rzecz dokumentów, to zaraz mi się tu na działce wypniesz i cię wy….ę. Powiedziałem mu: Ja w taki sposób z wami rozmawiać nie będę, pójdę do waszego dowództwa poskarżyć się na wasze działania. A on łapie mnie za kapotę i zaczyna dusić. Złapał za grdykę, miał rękę przy mojej twarzy, czułem że mnie dusi i spróbowałem go ugryźć – opowiada poszkodowany Alaksandr Szkuratau.

Próba samoobrony tylko rozwścieczyła oficera

– Podskoczył i uderzył mnie z całej siły łokciem. Uderzyłem o bok UAZika, spróbowałem się zasłonić. I on mówi: rozumiesz, kim jestem? Nie zamierzam z tobą żartować. I jeszcze uderzył mnie w podbródek – dodaje pan Szkuratau.

Po zajściu mężczyzna pojechał do wydziału spraw wewnętrznych milicji. Tam go wysłuchano, obiecano zapoznać się ze sprawą i zwolniono do domu.

Ale podczas rozpatrywania sprawy koledzy napastnika zrobili przeszukanie w domu ofiary

Milicja chce oskarżyć niepełnosprawnego o paserstwo – zakup metalowej beczki. Rzekomo dwóch zatrzymanych znajdujących się w areszcie śledczym złożyło obarczające go zeznania. Szkuratau uważa to za prześladowanie przez milicjanta-napastnika i jego bezpośrednie szefostwo.

– Starszy lejtnant Szarapau powiedział, że gdyby to nie było tak blisko komendy, po zawiózłby mnie gdzieś i zakopał – dodaje Alaksandr.

Czy można wierzyć stróżom prawa, którzy sami je łamią?

Informacje o przemocy ze strony milicji, niewłaściwym zachowaniu milicjantów i torturach na posterunkach przychodzą do nas przez cały czas. Kilka dni temu w Chojnikach milicjanci na oczach dzieci pobili ich ojca, który wstawił się za nieznajomym. W Kobryniu posterunkowy złamał mężczyźnie nogę, bo ten szedł do domu pijany.

Witebska milicja nie chce komentować sprawy napadu na inwalidę. Z kolei Ministerstwo Spraw Wewnętrznych rozgłos społeczny nadany sprawom milicyjnej samowoli uważa za atak informacyjny.

Zobacz także:

Jarasłau Scieszyk, PJ/belsat.eu

Aktualności