10-letni Maksim Marchaluk ze wsi Nowy Dwór jest poszukiwany od 13 dni. W akcji biorą udział tysiące mundurowych i ochotników.
Od początku akcji poszukiwawczej wolontariusze, strażacy i milicjanci przeczesali ogromny fragment białoruskiej części Puszczy Białowieskiej, nie znajdując żadnych śladów chłopca, poza porzuconym przy drodze rowerem. Nadzieja nie opuszcza poszukujących, bez względu na pesymistyczne prognozy i liczne plotki krążące w Sieci.
– Najwięcej osób przyjeżdża pomagać w weekend, potem oczywiście wracają do pracy. Teraz chłopca szuka około 100 naszych specjalistów i ochotników. Co do struktur siłowych nie mogę dokładnie powiedzieć – informacje z Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych o zaprzestaniu poszukiwań nie dotarły do nas – powiedział belsat.eu prezes Grodzieńskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej “Centrspas” Alaksandr Krycki.
27 września w internetowej grupie poświęconej poszukiwaniu Maksima pojawiło się nagranie rozmowy z mieszkanką wsi Nowy Dwór. Starsza pani powiedziała, że tego samego dnia rano widziała “podobnego chłopczyka” na obrzeżach wsi. Według niej, wyglądał na wycieńczonego, ale nie prosił o pomoc. W związku z tym, kobieta nie zdecydowała się podejść do chłopca i poszła do domu, by “sprawdzić w wiadomościach”, czy to był on.
– Wiemy o tym nagraniu, ale wierzyć we wszystkie plotki, które pochodzą od miejscowych, nie warto. Bo pogłosek jest bardzo wiele, a naszym obowiązkiem jest sprawdzenie każdej wersji. Kobietę tą odwiedzili poszukiwacze, sprawdzili jej dom. Żadnych poszlak – tłumaczy Krycki.
Główne rozpatrywane wersje zniknięcia Maksima to: kryminalna (choć milicja twierdzi, że nie ma ku temu wyraźnych podstaw), atak zwierzęcia, oraz najprawdopodobniejsza: dziecko zabłądziło w lesie, lub uciekło z domu.
– Jeżeli Maksim sam uciekł z domu, to znacznie podnosi szanse na odnalezienie go żywego, jest nadzieja. Bo zabłąkane dziecko raczej nie da rady przeżyć w lesie dwóch tygodni… Ale jeżeli świadomie to zaplanował, to może mieć wystarczająco jedzenia – uważa szef Centrspasu.
Podkreślił on także, że krewni chłopca biorą aktywny udział w poszukiwaniach. Pracują z nimi także śledczy, w ramach wszczętego 26 września dochodzenia.
Według Alaksandra Kryckiego, poszukiwacze zaznaczają fragmenty lasu, które już sprawdzili i idą dalej. Działają w puszczy i okolicznych wsiach, ale też wzywają wszystkich nieobojętnych do przyłączenia się do akcji poszukiwawczej w całym kraju.
Kaciaryna Andrejewa, PJr/belsat.eu