Obrońcy miejsca pamięci Kuropaty ukarani aresztem


W poniedziałek skazano trzech aktywistów, których w sobotę zatrzymała milicja. Prowadzili blokadę restauracji zbudowanej w pobliżu masowych grobów setek tysięcy ofiar NKWD.

Aktywista Dzianis Urbanowicz został skazany na tydzień aresztu, proeuropejski polityk Maksim Winiarski spędzi w celi 10 dni, a Filip Szaurau zapłaci 490 rubli (około tysiąca złotych) grzywny.

Do zatrzymania doszło w sobotę po przepychance obrońców Kuropat z ochroną zajazdu “Pojediem, pojedim” [“Pojedziemy, pojemy” – przyp. red.]. Funkcjonariusze oskarżyli aktywistów o niepodporządkowanie się milicji (art. 23.4 KW) i naruszenie zasad ruchu drogowego (art. 18.23 KW) informuje spring96.org.

Kompleks gastronomiczno-usługowy (restauracja, hotel i spa) został wybudowany na terenie, na którym mogą znajdować się ciała osób rozstrzelanych przez NKWD. Na potrzeby inwestycji władze Mińska “wykroiły” atrakcyjną działkę ze strefy ochronnej miejsca pamięci – z pominięciem badań archeologicznych.

Kontrowersyjny zajazd otwarto na początku czerwca bieżącego roku. 31 maja rozpoczęły się protesty i blokada drogi dojazdowej do biznesu, który białoruscy patrioci uważają za bezczeszczący miejsce pamięci narodowej. Demonstranci domagają się zburzenia kompleksu, lub przebudowania go na muzeum represji komunistycznych.

Od początku protestu czasu aktywiści otrzymali dziesiątki pozwów i mandatów. Wielu obrońców Kuropat zostało zatrzymanych i skazanych na grzywny lub areszt.

18 lipca lider obrony miejsca pamięci, przewodniczący Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Pawał Siewiaryniec ogłosił pełen społeczny bojkot “restauracji na kościach”. Ma on obejmować także dostawców, klientów i inne przedsiębiorstwa właścicieli zajazdu.

Współwłaściciel “Pojediem, pojedim” Leanid Zajdes ogłosił, że nie planuje zamykać lub przenosić restauracji, a z demonstrantami negocjować nie planuje. Klienci, pracownicy, a nawet właściciele zajazdu próbowali już wielokrotnie rozjechać osoby blokujące dojazd do budynków.

W Kuropatach zostało zabitych i pochowanych łącznie nawet 250 tysięcy osób – głównie obywateli ZSRR, w tym białoruska elita. Masowo grzebano tam też Polaków – eliminowanych w ramach “operacji polskiej” NKWD oraz prawdopodobnie oficerów WP z tzw. “białoruskiej listy katyńskiej”. W 1993 roku las kuropacki został wpisany na listę zabytków jako miejsce pochówku ofiar represji politycznych. Do dzisiaj nie powstał tam jednak oficjalny pomnik.

ii, pj/belsat.eu

Aktualności