W kwietniu 2015 roku Gebrew po oficjalnej kolacji źle się poczuł i stracił przytomność. Mniej więcej w tym samym czasie podobne objawy zaobserwowano u jego syna. Następnego dnia Gebrew został przyjęty do szpitala, gdzie spędził 20 dni.
Po pojawieniu się w mediach wiadomości o próbie otrucia byłego agenta GRU Siergieja Skripala w angielskim Salisbury w 2018 r., Gebrew twierdził, że miał takie same objawy.
W maju 2015 roku wszczęto w Bułgarii dochodzenie w tej sprawie, przesłuchano świadków i przeprowadzono rewizje w domach ofiar i w odwiedzanych przez nie restauracjach.
Dochodzenie umorzono w kwietniu 2016 roku z powodu niewykrycia sprawców, jednak wznowiono je w październiku 2018 roku po otrzymaniu przez prokuraturę listu Gebrewa, w którym biznesmen utrzymywał, że „ma podstawy uważać, iż został otruty środkiem z grupy Nowiczok”.
Jednocześnie jesienią 2019 r. brytyjski portal Bellingcat podał, że w próbę otrucia paralityczno-drgawkowym środkiem bułgarskiego biznesmena, jego syna i kolegi było zamieszane GRU. Zdaniem portalu w sprawę było zamieszanych trzech rosyjskich agentów, których tożsamość udało się ustalić. Bułgarska prokuratura potwierdziła terminy pobytu Rosjan w Bułgarii zbiegające się z próbą zamachu na biznesmena.
Według Gebrewa, który jest właścicielem dużych zakładów zbrojeniowych Emko i Dunarit, przyczyną próby jego otrucia przez GRU mógł być eksport broni dla Ukrainy.
pj/belsat.eu wg PAP